Rok 2001, okolice Malborka – samolot MIG 21 po awarii silnika, z prędkością tysiąca kilometrów na godzinę dosłownie wbija się pionowo w zaorane pole. Pilot zdążył się katapultować, a maszyna tkwi pod ziemią do dziś.

Samolot przykryty jest 10 metrami gruzu, na nim jest pole uprawne. Pułkownik Eugeniusz Gardas - dowódca jednostki, do której należał myśliwiec, uspokaja, że we wraku nie ma niczego co zagrażałoby ludziom.

Jednak co pod ziemią pozostało, nie wiedzą nawet osoby biorące udział w zasypywaniu wraku. Posłuchaj relacji reportera RMF: