Najmniejsza planeta Układu Słonecznego od miliardów lat nieustannie się zmniejsza. Najnowsze badania amerykańskich naukowców rzucają nowe światło na ten fascynujący proces. Dzięki innowacyjnej metodzie analizy powierzchni Merkurego, udało się precyzyjnie oszacować, o ile kilometrów skurczyła się ta planeta od chwili swojego powstania.
Merkury, najbliższy Słońcu glob naszego systemu, od zawsze fascynował badaczy swoimi ekstremalnymi warunkami. Jednak to nie tylko wysokie temperatury i brak atmosfery przyciągają uwagę naukowców, ale także procesy geologiczne, które kształtowały jego powierzchnię przez miliardy lat.
Najnowsze odkrycia wskazują, że Merkury od 4,5 miliarda lat stopniowo tracił na rozmiarze w wyniku ochładzania się i utraty ciepła z wnętrza planety.
Proces ten nie przebiegał bez śladu - powierzchnia Merkurego jest poprzecinana licznymi uskokami, czyli pęknięciami i przemieszczeniami mas skalnych. To właśnie te formacje stały się kluczem do zrozumienia, jak bardzo planeta się skurczyła.
Dotychczasowe próby oszacowania skali kurczenia się Merkurego opierały się na analizie długości i wysokości uskoków. Jednak wyniki tych badań były niejednoznaczne i zależały od liczby analizowanych formacji. Przełom nastąpił dzięki nowej metodzie, która skupia się na największym uskoku w danym zbiorze danych, a następnie skaluje wynik, by uzyskać globalny obraz zmian.
Badacze przeanalizowali trzy różne zestawy danych, obejmujące od 100 do niemal 6000 uskoków. Niezależnie od liczby analizowanych struktur, nowa metoda konsekwentnie wskazywała, że promień Merkurego zmniejszył się o około 2 do 3,5 kilometra. Po uwzględnieniu dodatkowych czynników, takich jak inne procesy geologiczne, które mogły przyczynić się do kurczenia się planety, ostateczne szacunki mówią o zmianie promienia od 2,7 do nawet 5,6 kilometra.
Współczesny promień Merkurego wynosi 2439,7 km. Oznacza to, że planeta od początku swojego istnienia skurczyła się o około 0,1 do 0,2 proc. Choć wydaje się to niewielką wartością, w skali planetarnej to ogromna zmiana, która miała istotny wpływ na kształtowanie się powierzchni tego globu.
Widoczne na zdjęciach z sond kosmicznych uskoki i pęknięcia są nie tylko śladem przeszłych procesów, ale także dowodem na to, jak dynamicznym ciałem niebieskim jest Merkury. Te geologiczne blizny świadczą o potężnych siłach, które przez miliardy lat działały we wnętrzu planety.
Odkrycia te mają znaczenie nie tylko dla zrozumienia historii Merkurego. Naukowcy liczą, że opracowana przez nich metoda pozwoli na podobne analizy w przypadku innych ciał niebieskich, takich jak Mars czy Księżyc. Wszędzie tam, gdzie występują uskoki, można będzie oszacować, jak bardzo zmieniały się rozmiary tych obiektów na przestrzeni dziejów.
Wyniki badań zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym "AGU Advances". Autorzy publikacji podkreślają, że ich praca otwiera nowe możliwości dla planetologii i pozwala lepiej zrozumieć ewolucję skalistych planet w naszym Układzie Słonecznym.


