Od paru lat wiadomo, że człowiek nie ma w mózgu jednego ośrodka odpowiadającego za inteligencję. Jej poziom zależy raczej od tego jak dobrze różne rejony mózgu wymieniają się informacją. Amerykańscy naukowcy opisali na łamach najnowszego numeru czasopisma "Behavioral and Brain Sciences" model sieci ośrodków mózgu, które się tym zajmują.

Wymiana informacji angażuje pewne rejony kory czołowej i ciemieniowej, uczestniczą w niej na przykład ośrodki mózgu, o których wiemy, że odpowiadają za koncentrację, pamięć a nawet sterują naszą mową. Richard Haier z University of California i Rex Jung z University of New Mexico opracowali teorię, która określa sieć połączeń nerwowych, które odpowiadają za naszą inteligencję.

Badania genetyczne pokazały wcześniej, że poziom inteligencji może być dziedziczny, a skoro mogą o nim decydować geny, musi być jakiś biologiczny mechanizm, który na to wpływa. Heier i Jung przedstawili listę ośrodków mózgu, które uczestniczą w poszczególnych etapach obróbki informacji. To wstęp do dokładnej analizy ich wkładu w to, co nazywamy inteligencją. Ich dalsze dokładne badanie powinno wyjaśnić, kiedy to rozum śpi i co zrobić, żeby nasza inteligencja była częściej... pracująca.