Rodziny 39 osób, których zwłoki znaleziono w ciężarówce pod Londynem, mogą pożyczyć od wietnamskiego rządu pieniądze na sprowadzenie ciał - informuje agencja EFE. Decyzja rządu ma zakończyć kontrowersje wokół pokrycia kosztów repatriacji zwłok.

Rząd w Hanoi poinformował, że pożyczki będą nieoprocentowane, a na ich spłacenie rodziny będą miały 30 dni. Te z nich, które zdecydują się na repatriację prochów, dostaną po 1772 dolarów, a te, które wybiorą sprowadzenie ciała w trumnie, mogą otrzymać po 2856 dol.

Jak wyjaśnił wiceminister spraw zagranicznych Bui Thanh Son, rząd zdecydował się na takie posunięcie, aby wszystkie ciała jak najszybciej wróciły do Wietnamu. Dodał, że Wietnam i Wielka Brytania ustalają ostatnie szczegóły repatriacji zwłok.

Zadłużone rodziny

Oświadczenie rządu zamyka spekulacje wokół tego, kto ma pokryć koszty repatriacji ciał. Jak podała hiszpańska agencja EFE, sprawa wywołała oburzenie, bo ofiary pochodziły z ubogich rodzin, z których wiele jest zadłużonych. W internecie, za pomocą strony Gofundme, udało się zebrać 17 tys. dol. na pokrycie kosztów związanych z przetransportowaniem zwłok do Wietnamu. Potrzebne jest 40 tys. dolarów.

W połowie listopada Reuters informował, że rodziny zmarłych nie wiedziały, w jaki sposób sprowadzić zwłoki do ojczyzny. Sześć rodzin powiedziało agencji, że spodziewało się ciał w trumnach, ale policja poprosiła o zgodę na kremację. Powiedziano mi, że nie ma możliwości sprowadzenia ciała Luonga - powiedział Reutersowi Nguyen Dinh Gia, którego syn zmarł w ciężarówce.

Część rodzin początkowo zdecydowała się na sprowadzenie prochów, ale - jak pisze EFE - po ogłoszeniu informacji o rządowych pożyczkach wiele z nich wybierze jednak repatriację ciał, których obecność jest niezbędna w tradycyjnych obrządkach pogrzebowych.

Mimi Vu, ekspertka ds. handlu ludźmi, mówi, że wiele rodzin ofiar wciąż spłaca dług zaciągnięty wcześniej. Wyjaśnia, że migranci z Wietnamu płacą nawet 50 tys. dol. za przemycenie ich do Europy. Prawie zawsze na ten cel pożyczają pieniądze, które mają spłacić po osiedleniu się w nowym kraju.

Makabryczne znalezisko nieopodal Londynu

Ciała znaleziono w nocy z 22 na 23 października w parku przemysłowym Waterglade Industrial Park, ok. 30 km na wschód od Londynu. Ciała 31 mężczyzn i ośmiu kobiet znajdowały się w kontenerze chłodni, umieszczonym na naczepie ciężarówki. Kontener przypłynął tej samej nocy z belgijskiego Zeebrugge do angielskiego portu Purfleet, gdzie odebrał go kierowca ciężarówki, która - jak się przypuszcza - przyjechała z Irlandii Północnej.

Wietnamskie ministerstwo bezpieczeństwa publicznego na początku listopada podało, że zmarli pochodzili z sześciu prowincji - Haiphong, Hai Duong, Nghe An, Ha Tinh, Quang Binh i Hue.

Władze brytyjskie na razie postawiły zarzuty dwóm osobom - 25-letniemu kierowcy ciężarówki, który został aresztowany tego samego dnia, kiedy odkryto ciała oraz - w piątek - 23-letniemu mężczyźnie zatrzymanemu w Irlandii. Obaj pochodzą z Irlandii Północnej. Postawiono im zarzuty zabójstwa, uczestnictwa w przemycie ludźmi oraz pomocy w nielegalnym przedostaniu się na terytorium Wielkiej Brytanii.

ZOBACZ: Śmierć 39 imigrantów w ciężarówce: Zidentyfikowano wszystkie osoby