Wódz plemienny w regionie Zvimba w Zimbabwe oznajmił, że podczas pochówku byłego prezydenta tego kraju Roberta Mugabego nie zachowano tradycji. Nakazał ekshumację i przeniesienie zwłok zmarłego. Z wyrokiem nie zgadza się rodzina Mugabego.

Zmarły w 2019 r. Mugabe został pochowany na terenie swojej posiadłości w rodzinnej wiosce Kutama. Miejsce jego spoczynku już wtedy było przedmiotem sporów, które zapewne na nowo rozgorzeją po poniedziałkowym orzeczeniu - pisze Reuters.

Wódz plemienny w regionie Zavimba, do którego należy Kutama ogłosił, że otrzymał skargę od członka klanu Mugabe dotyczącą pochówku byłego prezydenta. Po posiedzeniu sądu wiejskiego wódz uznał, że żona Roberta, Grace Mugabe złamała tradycyjne normy dotyczące chowania zmarłych.

Wódz "zezwolił tym, którym pozwala na to prawo na ekshumowanie zwłok zmarłego Roberta Mugabego z Kutamy i ponowne ich złożenie na cmentarzu bohaterów narodowych w Harare". Dodatkowo Grace Mugabe ukarano grzywną w postaci pięciu krów i kozy.

Rzecznik prasowy rodziny Leo Mugabe natychmiast odrzucił wyrok, podważając właściwość terytorialną wodza i zapowiadając, że od takiego orzeczenia, nawet gdyby zostało poprawnie wydane, rodzina i tak odwołałaby się do sądu.

Obecny prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa, który w 2017 r. przejął władzę obalając Mugabego w wojskowym zamachu stanu nalegał, by były prezydent, przywódca walczącej o prawa czarnej większości z rządem Rodezji partyzantki, spoczął na narodowej nekropolii.

Tym planom sprzeciwiała się rodzina Mugabego. Według niej zmarły przed śmiercią wyraził obawy, że niektórzy z ludzi, którzy go obalili będą się starali przeprowadzać tradycyjne rytuały z niektórymi częściami jego ciała - przypomina Reuters.