Zmarły w piątek były prezydent Zimbabwe Robert Mugabe został ogłoszony bohaterem narodowym. O decyzji tej poinformował w telewizji obecny przywódca tego afrykańskiego państwa Emmerson Mnangagwa.

Mnangagwa poinformował, że status bohatera narodowego przyznano byłemu prezydentowi na posiedzeniu rządzącej Zimbabwe od 1987 roku partii Zanu-PF. On na to zasłużył - powiedział Mnangagwa w telewizji. Dodał, że do czasu pogrzebu Mugabego w Zimbabwe będzie obowiązywała żałoba narodowa. Data pogrzebu nie została jeszcze ogłoszona.

Rządzący Zimbabwe przez prawie 37 lat Mugabe zmarł w wieku 95 lat w Singapurze, gdzie w ostatnich latach często jeździł na leczenie. Od pewnego czasu zmagał się z chorobą, nie podano jednak, na co konkretnie cierpiał. Według oficjalnych źródeł był leczony na schorzenie okulistyczne - kataraktę.

Mugabe sprawował rządy w Zimbabwe od czasu uzyskania przez ten kraj niepodległości od Wielkiej Brytanii w 1980 r. Wcześniej, w 1964 roku, za działalność opozycyjną wobec reżimu białej mniejszości, został aresztowany i skazany na więzienie, w którym spędził dziesięć lat. Rok po wyjściu na wolność został politycznym liderem partyzanckiej Afrykańskiej Armii Narodowego Wyzwolenia Zimbabwe, która brała udział w wojnie rodezyjskiej.

To właśnie za postawę w okresie kolonialnym były prezydent Zimbabawe jest gloryfikowany. Natomiast czasy jego prezydentury wywołują wiele kontrowersji na całym świecie, na potwierdzenie czego agencja AFP przytacza słowa brytyjskiego polityka i zagorzałego krytyka Mugabego Petera Haina. Według niego były prezydent Zimbabwe to "bohater walk o wyzwolenie, uwięziony i torturowany przez rasistowski reżim białej mniejszości w byłej Rodezji, który następnie zdradził wszystkie wartości dotyczące praw człowieka, demokracji i walki o wolność; stał się skorumpowanym dyktatorem, który zabijał i torturował przeciwników."

Po dwóch kadencjach na stanowisku premiera Mugabe wprowadził zmiany w konstytucji i w 1990 roku został wybrany na prezydenta. Świat zaczął odwracać się od Mugabego ok. 2000 roku, gdy przeprowadził brutalną nacjonalizację farm białych, co nazwał "korektą kolonialnych niesprawiedliwości". Oprócz tego w kraju prześladowana była opozycja i dochodziło do oszustw wyborczych.

W listopadzie 2017 r., gdy po bezkrwawym wojskowym zamachu stanu rozpoczęto w parlamencie wobec niego procedurę impeachmentu, prezydent zrzekł się urzędu ze skutkiem natychmiastowym, aby "umożliwić płynne przekazanie władzy". Był wówczas najstarszym szefem państwa na świecie.

Unia Europejska w depeszy kondolencyjnej oświadczyła, że "będzie nadal opowiadać się za Zimbabwe i jego obywatelami, wspierać pojednanie i pomagać w zapewnieniu jedności, dobrobytu, bezpieczeństwa i demokracji wszystkich ludziom w Zimbabwe. UE podkreśliła, że "przywiązuje wielką wagę do wzmocnienia praworządności, praw człowieka i konsolidacji demokracji w Zimbabwe".

Jednym z pierwszych afrykańskich przywódców, który zabrał głos po śmierci Mugabe, był prezydent RPA Cyryl Ramaphosa, który byłego przywódcę Zimbabwe nazwał "bojownikiem o wyzwolenie i orędownikiem afrykańskiej sprawy w walce przeciwko kolonializmowi". Zdaniem Ramaphosy Mugabe miał ogromny udział w zbrojnej walce przeciwko apartheidowi w RPA i wspierał antykolonialną walkę innych krajów w południowej Afryce.

Jak pisze AFP, także władze Chin mówią o heroizmie Mugabego i podkreślają, że był on "prawdziwym przywódcą politycznym, walczącym o wyzwolenie narodowe". Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że "wiele ważnych dat we współczesnej historii Zimbabwe jest powiązanych z nazwiskiem Robert Mugabego". On wniósł wielki osobisty wkład w walkę o niepodległość - powiedział rosyjski przywódca.

Hołd byłemu prezydentowi Zimbabwe jako przywódcy, którego "miejsce w annałach historii Afryki jest zapewnione", złożyli także prezydenci m.in. Zambii Edgard Lungu, Namibii Hage Geingob, Demokratycznej Republiki Konga Joseph Kabila, Keni Uhuru Kenyatta i Tanzanii John Magufuli, według którego "Afryka traci odważnego, zdecydowanego lidera, Afrykanina, który zawsze walczył przeciwko kolonizacji".

Jednym z niewielu afrykańskich polityków, który otwarcie mówił o "złych stronach" rządów Mugabego, jest były prezydent Kenii Mwai Kibaki. Jednak jego zdaniem były prezydent Zimbabwe "zostanie zapamiętany za jego odważną obronę godności Afrykanów".