Rudy złota i srebra, a także sprzęt elektroniczny to łup gangu, którzy w ostatni weekend dokonali kradzieży w pobliżu portu Manzanillo w Meksyku. Ze względu na ilość ukradzionego towaru i fakt, że gangsterzy nie musieli wystrzelić ani jednego naboju, meksykańskie media już określiły napad „skokiem stulecia”.

W trakcie największego skoku w historii Manzanillo nie wystrzelono ani jednego naboju, nikt nie został zatrzymany, a złodzieje potrzebowali aż ośmiu godzin, by wywieźć cenne towary z terenu portu położonego we wschodniej części Meksyku - podaje "El Pais".

W kradzieży miało wziąć udział od 12 do 15 mężczyzn. Gazeta "Reforma" podaje, że wartość skradzionych towarów to 12 miliardów dolarów.

Nie ma oficjalnych informacji dotyczących wszczęcia śledztwa przez meksykańską prokuraturę generalną w sprawie kradzieży. Marynarka Wojenna twierdzi, że dowiedziała się o całym zdarzeniu z mediów. Według wojskowych do kradzieży doszło na terenie prywatnej firmy Maniobras Alonso Mireles przed świtem 5 czerwca.

Uzbrojona grupa miała zakneblować ochroniarzy, którzy dbali o bezpieczeństwo placu, na którym przechowywane były kontenery przed tym, jak trafiały do portu. Cokolwiek się wydarzyło, miało miejsce na prywatnym placu, gdzie przechowywane są towary - podkreśliło w komunikacie ministerstwo, któremu podlega Marynarka Wojenna.

Gustavo Adrian Joya, rzecznik departamentu bezpieczeństwa stanu Colina obarczył odpowiedzialnością za kradzież firmę, która jego zdaniem niedostatecznie zabezpieczyła miejsce, gdzie przechowywane były kontenery.

Przedstawiciele lokalnych służb potwierdzili, że złodzieje wcale się nie spieszyli. Dokładnie oglądali co znajduje się w kontenerach. Interesowały ich tylko rudy złota, srebra i elektronika. Złodzieje musieli użyć żurawi, wózków widłowych i ciężarówek do przetransportowania kontenerów.

To bezprecedensowa sytuacja. Wcześniej nie było takiego napadu - stwierdził Joya.

Jak zauważa "El Pais", sprawa została wykryta przez dziennikarzy tydzień po napadzie. Wcześniej o kradzieży nie informowały żadne służby.

Manzanillo to miejsce, z którego mnóstwo towarów transportowanych jest do Chin. Port nazywany jest oknem na Azję. Gangi rywalizowały o kontrolę nad portem, bo właśnie w nim rozładowywane są składniki wykorzystywane do produkcji syntetycznych narkotyków, które potem trafiają do Meksyku.