Co najmniej cztery osoby zginęły w pożarach w położonej na zachodzie Turcji prowincji Bursa - poinformował dziennik "Hurriyet". Ogień, który od początku lipca trawi kolejne regiony kraju, doprowadził już do śmierci co najmniej 17 osób. Żywioł zaczął zagrażać terenom zabudowanym.
Pożary lasów wokół Bursy, czwartego co do wielkości miasta Turcji, wybuchły w sobotę w pobliżu miejscowości Orhaneli i Harmancik. Ogień strawił już ponad 3 tys. hektarów. Minister rolnictwa i leśnictwa Turcji Ibrahim Yumakli poinformował, że z okolicy ewakuowano ponad 3,5 tys. osób, a z ogniem walczy niemal 2 tys. strażaków, do których po nocnej przerwie dołączyły w poniedziałek rano śmigłowce i samoloty gaśnicze.
W niedzielę przewożona na miejsce pożaru cysterna z wodą spadła ze wzniesienia na położoną ok. 100 metrów niżej drogę. W wypadku zginęli kierowca oraz dwóch pasażerów samochodu, którzy wspierali walczących z żywiołem strażaków. W Bursie na zawał serca, którego doznał podczas akcji, zmarł jeden ze strażaków.


