Podczas ćwiczeń "Lipcowa Burza" Rosja zaprezentowała nowy bezzałogowy pojazd nawodny, który do złudzenia przypomina ukraińskie drony morskie. Według rosyjskich źródeł maszyna ma zasięg ponad 300 km i może przenosić większy ładunek wybuchowy. Eksperci podkreślają jednak, że to raczej demonstracja możliwości niż realna zmiana na froncie.

Pokaz siły na Bałtyku

W trakcie manewrów "Lipcowa Burza" na Morzu Bałtyckim rosyjskie ministerstwo obrony zaprezentowało nowy dron morski. Na opublikowanych nagraniach widać, jak niewielka jednostka z dużą prędkością uderza w nieruchomy cel i eksploduje. Warunki testu - spokojne morze, brak obrony i nieruchomy cel - świadczą o tym, że była to starannie wyreżyserowana inscenizacja.

Na uwagę zasługuje jednak skala eksplozji, która okazała się relatywnie silna. To może oznaczać, że ładunek przenoszony przez bezzałogowca był dużej mocy. Rosyjscy analitycy uznają ten fakt za przełomowy.

Według prorządowych rosyjskich blogerów wojskowych nowy dron ma działać autonomicznie przez 24 godziny i razić cele oddalone nawet o 300 km. W teorii oznaczałoby to możliwość ataku na Odessę czy Izmaił z okupowanego Krymu. Brakuje jednak niezależnych potwierdzeń tych możliwości, a rosyjskie ministerstwo obrony nie ujawniło nawet oficjalnej nazwy nowego systemu.

Nowe jednostki i produkcja dronów

W 2024 roku rosyjska marynarka wojenna ogłosiła powstanie specjalnych pułków dronów morskich, które mają wykorzystywać różne typy bezzałogowych platform - od powietrznych po podwodne. W Petersburgu otwarto nawet specjalny zakład produkcyjny z obiektem do prowadzenia testów przez cały rok.

Choć koncepcja dronów uderzeniowych na morzu nie jest nowa, eksperci podkreślają, że rosyjski pokaz miał raczej charakter propagandowy niż operacyjny. Zarówno sprzęt, jak i taktyka są już dobrze znane obserwatorom wojny na Morzu Czarnym.

Rosjanie zainspirowani Ukrainą

Co ciekawe, część ekspertów zwraca uwagę na "inspirację" rosyjskich konstruktorów rozwiązaniami ukraińskimi. Już w 2023 roku firma KMZ zaprezentowała prototyp "Oduwanczik" (mniszek), który również przypominał ukraińskie konstrukcje. W tym samym roku rosyjski dron morski został użyty w nieudanym ataku na most kolejowy w Odessie.

Wojska Kijowa dysponują kilkoma typami takich maszyn. Ukraińskie bezzałogowe jednostki nawodne (tzw. drony morskie) stały się jednym z kluczowych narzędzi w walce z rosyjską flotą na Morzu Czarnym. Najbardziej znany model, "Sea Baby", może przenosić ładunek wybuchowy o masie do 300 kg i działać na dystansie kilkuset kilometrów. Drony te wykorzystywane są zarówno do ataków na okręty wojenne i most Krymski, jak i do działań rozpoznawczych.

2 maja 2025 roku siły specjalne ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) przeprowadziły natomiast uznaną za spektakularną akcję zestrzelenia rosyjskiego wielozadaniowego myśliwca Su-30. Operację przeprowadzono w rejonie portu Noworosyjsk nad Morzem Czarnym, a rosyjski samolot trafiono pociskami odpalonymi z drona morskiego typu Magura. Był to pierwszy przypadek w historii, gdy morski bezzałogowiec zlikwidował myśliwiec w locie.