​W walce z pożarem w prowincji Eskisehir na zachodzie Turcji zginęło "co najmniej 10 pracowników służb leśnych". Chodzi o pięciu leśników i pięciu ochotników z pozarządowego Stowarzyszenia Poszukiwawczo-Ratunkowego (AKUT) - poinformował w środę na platformie X turecki minister rolnictwa i leśnictwa Ibrahim Yumakli.

Pożar w okolicy miasta Seyitgazi wybuchł wczesnym popołudniem i z powodu upału oraz silnego wiatru szybko ogarnął lasy sosnowe i dębowe. W akcji gaśniczej brało udział 10 śmigłowców, 5 samolotów i 30 wozów strażackich. Do wieczora ogień strawił ok. 1,5 tys. hektarów i zmusił do ewakuacji 1200 mieszkańców pobliskich wiosek.

Według ministerstwa rolnictwa w trakcie gaszenia ognia w płomieniach uwięzione zostały 24 osoby, z których 10 zginęło. 14. leśników trafiło do szpitali.

Pożar w Turcji. Prezydent złożył kondolencje

Prezydent Recep Tayyip Erdogan wyraził głęboki żal z powodu śmierci ratowników, nazywając ich "bohaterami, których poświęcenie nigdy nie zostanie zapomniane". Turecki przywódca zapowiedział też pośmiertne odznaczenia i odszkodowania dla ich rodzin - przekazał dziennik "Daily Sabah".

Strażacy już od wtorku walczą z ogniem w trzech prowincjach zachodniej Turcji - Eskisehir, Sakarya i Bilecik. Kraj na początku lipca mierzył się z serią kilkuset pożarów na zachodzie i południu. W prowincji Izmir spłonęło ok. 25 tys. hektarów lasów i dziesiątki domów, trzy osoby zginęły.