Papież Leon XIV odprawił w sanktuarium Santa Maria della Rotonda w miasteczku Albano pod Rzymem mszę z udziałem ubogich. "Świat przyzwyczaja nas do tego, by mylić pokój z wygodą, dobro ze spokojem" - zauważył w homilii. Apelował też, by "nieść ogień światu".

W odprawionej przez Leona XIV mszy uczestniczyli ubodzy, którzy znajdują pod opieką miejscowej diecezji, oraz przedstawiciele Caritas.

W homilii następca Franciszka zachęcał do tego, by nie żyć dla siebie samych, lecz "nieść ogień światu".

Nie ogień broni ani słów, które niszczą innych. Nie to, ale ogień miłości, która się zniża i służy, która sprzeciwia się obojętności troską, a arogancji - łagodnością. Ogień dobroci, który nie kosztuje tyle, co zbrojenia, ale bezinteresownie odnawia świat - tłumaczył. 

To może kosztować niezrozumienie, drwiny, nawet prześladowania, ale nie ma większego pokoju od tego, gdy ma się ten płomień - dodał Leon XIV. 

Świat przyzwyczaja nas do tego, by mylić pokój z wygodą, dobro ze spokojem - zauważył papież. Jak mówił, niekiedy inni radzą, by nie ryzykować, by się oszczędzać, bo ważne jest to, by mieć spokój.

Nasze ubóstwo, nasza słabość i, przede wszystkim, porażki, z powodu których możemy być pogardzani i osądzani, a niekiedy sami pogardzamy i osądzamy, są przyjmowane przez delikatną moc Boga - dodał Leon XIV. Zachęcał też, by nie dokonywać rozróżnienia między tymi, którzy pomagają, a tymi, którym pomoc jest udzielana.

Jesteśmy Kościołem Pana, Kościołem ubogich - oświadczył. Obalmy mury - zaapelował.

Po spotkaniu z wiernymi na modlitwie Anioł Pański, papież zje obiad z ponad stu ubogimi w rezydencji w Castel Gandolfo, gdzie obecnie odpoczywa. Zwieńczy go tort nazwany Dolce Leone, przygotowany w cukierni w miejscowości Albano. Jest biało-żółty, z dodatkiem musu cytrynowego, udekorowany galaretką z malin i bazylii.