"To krzyk ludzi, którzy zostali pominięci, pozostawieni bez opieki i bez realnej reprezentacji" - tak Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników opisuje dzisiejszą akcję przeciwko umowie Unii Europejskiej z krajami Mercosur. Rolnicy mają o godz. 10:00 wyjechać ciągnikami na drogi krajowe, autostrady czy wiadukty. Nie chcą blokować ruchu, a jedynie go spowalniać.

  • Dziś w całej Polsce odbywają się protesty rolników przeciwko umowie Unii Europejskiej z krajami Mercosur.
  • Protesty mogą wywołać utrudnienia drogowe, choć rolnicy zapewniają, że nie chcą utrudniać życia zwykłym Polakom. 
  • Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej rmf24.pl.

"Protesty są skutkiem bierności i chaosu decyzyjnego"

Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników zapewnił w mediach społecznościowych, że dzisiejsza akcja jest apolityczna. Rolnicy nie chcą, by na ich protestach pojawiali się politycy jakiejkolwiek partii. "Wspieramy wyłącznie polskie rolnictwo" - deklarują.

"Protesty rolnicze są bezpośrednim skutkiem bierności, chaosu decyzyjnego i braku realnego wsparcia ze strony polskich polityków. Od miesięcy widzimy jedno: brak działań, brak dialogu i brak odpowiedzialności wobec rolników" - czytamy w poście opublikowanym wczoraj przez OOPR.

W wielu przypadkach rolnicy będą tylko i wyłącznie ustawiać się przy głównych drogach swojego regionu - tłumaczył w RMF FM Krzysztof Olejnik z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników. Dodał, że organizatorom protestu zależy na zamanifestowaniu sprzeciwu, a nie utrudnianiu życia społeczeństwu.

Postulat jest jeden - chodzi o zatrzymanie umowy Unii Europejskiej z krajami Mercosur. Nie chodzi nam o żadne dopłaty - chcemy ochrony naszego rynku - tłumaczył reporterowi RMF Maxx Piotrowi Paszkowskiemu Grzegorz Połeć, koordynator protestu w powiecie oleśnickim na Dolnym Śląsku. 

Jest to akcja informacyjna - chcemy współpracować ze społeczeństwem, informować. Uważamy, że blokady nie są właściwym działaniem - dodał. 

Połeć zasugerował, że kolejne protesty mogą się odbyć już przed siedzibami władz centralnych lub wojewódzkich. 

Mapa rolnicznych protestów przeciwko umowie z Mercosur

Mapę protestów zobaczysz również: TUTAJ.

Czego dotyczy umowa z krajami Mercosur?

Umowa z blokiem krajów Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia, Urugwaj) ustanowi preferencje celne dla niektórych produktów rolnych z tych krajów, takich jak wołowina, drób, nabiał, cukier i etanol.

Umowa miała być podpisana już w grudniu 2025 r. W połowie miesiąca przez Brukselę przetaczały się manifestacje rolników z różnych krajów Europy, w tym z Polski, Włoch i Francji. 

W ubiegły poniedziałek unijni ambasadorowie zdecydowali, że decyzja ws. klauzul ochronnych dla rolników w umowie handlowej z Mercosurem, pierwotnie planowana na ten dzień, zostanie przełożona na styczeń 2026 r.

Według medialnych doniesień UE planuje podpisać porozumienie handlowe z blokiem krajów południowoamerykańskich 12 stycznia.

Nasz rząd mówi jednoznacznie "nie dla umowy z Mercosurem". To stanowisko jest powtarzane przez polityków reprezentujących naszą koalicję - podkreśliła w poniedziałek wiceszefowa resortu rolnictwa Małgorzata Gromadzka.

Ta umowa jest zagrożeniem nie tylko dla importu produktów do UE, ale również eksportu naszych produktów do innych krajów UE. Polscy rolnicy mówią, że te kierunki eksportowe są zagrożone. Dlatego chcemy przeciwdziałać tym konsekwencjom - mówiła Gromadzka. Jej zdaniem wciąż jest jeszcze możliwość budowania mniejszości blokującej.

Ostatnie słowo w tym kontekście nie zostało powiedziane - oceniła wiceminister rolnictwa.

"Wołowina i drób faszerowany antybiotykami"

O tym, jakie mogą być konsekwencje wejścia w życie tej umowy, mówił w RMF FM poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. 

W Brazylii pan sobie może antybiotyki kupić w każdym sklepie i stosować w produkcji zwierzęcej, kiedy i jak pan chce. Nie ma nad tym żadnej kontroli. Jeśli chcemy, żeby stamtąd przyjeżdżała wołowina, jaja, drób faszerowany antybiotykami, to niech wieś głosuje na tych europosłów, którzy kompletnie tego problemu nie rozumieją - grzmiał poseł ludowców. 

Mamy jeszcze kilka tygodni. Stanowisko parlamentu francuskiego i nieco inne podejście Włoch dają szansę na to, żeby zbudować mniejszość blokującą. Premier i minister rolnictwa nie mogą odpuszczać - ocenił Sawicki w RMF FM. 

Nawrocki: To jak rozkładanie parawanu przed tsunami

Bardzo krytycznie na temat umowy z Mercosur wypowiadał się także prezydent Karol Nawrocki.

"Obejmuje tysiące produktów, które mogą zalać Polskę, zniszczyć polskie rolnictwo i inne branże. Proponowane klauzule ochronne na kilkanaście grup produktów niczego nie zmienią. To jak rozkładanie parawanu przed tsunami" - opisywał obrazowo.

"Bezpieczeństwo żywnościowe to produkcja blisko konsumenta, a nie import żywności z odległości 10 tys. km. Nie do przyjęcia jest import żywności produkowanej przy użyciu substancji zakazanych w UE od 20 lat, szkodliwych dla zdrowia Polaków" - zwracał uwagę następca Andrzeja Dudy. Oskarżał też rządzących o "roztrwonienie" mniejszości blokującej.

"Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!" - podsumował.