Sceny jak z krwawego filmu sensacyjnego rozegrały się w więzieniu dla kobiet w Tallahassee na Florydzie. Okazało się jednak, że to nie więźniarki sięgnęły po broń, a strzelali do siebie strażnicy i agenci FBI.

Pierwsze doniesienia na temat wydarzeń na Florydzie mówiły właśnie o buncie w więzieniu. Potem jednak wyjaśniono, że strzelali agenci FBI, którzy weszli do więzienia, by aresztować strażników. Władze przyznały bowiem, że sześciu z nich przez lata seksualnie wykorzystywało więźniarki, dostarczając im w zamian alkohol i narkotyki.

Ogień otworzył jeden ze strażników, których aresztować mieli agenci FBI. W strzelaninie zginął jeden strażnik i jeden agent federalny. Kolejny strażnik, który miał pomagać przy aresztowaniu, został ciężko ranny. Żadnej z osadzonych nic się nie stało.