Stan Ariela Szarona jest stabilny, ale krytyczny – poinformował rzecznik szpitala Hadasa w Jerozolimie. Według lekarzy, życiu premiera, który przeszedł operację przewodu pokarmowego, nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo.

Stan Ariela Szarona pogorszył się nad ranem, natychmiast przeprowadzono badanie tomograficzne brzucha, które wykazało poważne uszkodzenia w układzie trawiennym – mówił rzecznik szpitala. Lekarze w trakcie czterogodzinnej operacji usunęli premierowi ok. 50 cm jelita grubego. Było to nieodzowne z powodu martwicy, jaka nastąpiła wskutek zatrzymania normalnego obiegu krwi w obrębie przewodu pokarmowego. Po zabiegu Szaron z powrotem trafił na oddział intensywnej terapii.

Jak mówią lekarze, pogorszenie się zdrowia polityka nie wróży dobrze na przyszłość. Nie ma to bezpośredniego efektu, ale pośrednio to nie jest dobry znak i nie przyczynia się do poprawy zdrowia premiera - podkreślają.

Lekarze opiekujący się Szaronem zaznaczają, że głównym problemem nie są powikłania stanu pokarmowego, lecz przedłużająca się śpiączka. 78-letni Szaron, który na początku stycznia przeszedł rozległy wylew krwi do mózgu, od ponad miesiąca jest w śpiączce. Od tej pory obowiązki szefa rządu pełni w jego zastępstwie wicepremier Ehud Olmert.