W ciągu najbliższych dni lekarze odłączą Ariela Szarona od respiratora. Izraelski premier 4 stycznia doznał wylewu krwi do mózgu i od tego czasu pozostaje w szpitalu w Jerozolimie. Mimo odstawienia środków uspokajających polityk wciąż nie odzyskał przytomności.

To z kolei budzi obawy, że szkody spowodowane przez wylew mogą być bardziej rozległe, niż pierwotnie oceniano.

Teraz tylko respirator pomaga Szaronowi w oddychaniu. Aby ułatwić oddychanie, lekarze przeprowadzili u izraelskiego premiera tracheotomię. Rzeczniczka szpitala Hadasa, w którym przebywa polityk, poinformowała, że Szaron wciąż jest w stanie krytycznym, ale stabilnym.