Niewykluczone że w Pradze spotkamy się w trójkę - ja, Barack Obama i Lech Kaczyński - mówi Donald Tusk. Zarówno premier, jak prezydent wybierają się na niedzielny szczyt Unia - USA w Pradze. Nie trzeba dodawać, że na spotkaniu unijnych przywódców, rozmowa na osobności z amerykańskim prezydentem będzie towarem prestiżowym, pożądanym i deficytowym.

Tym razem nie będzie jednak ani wyrywania sobie samolotu, ani wspólnego rejsu z zagryzionymi rejsami. Wygląda to na wybieg taktyczny, ale premier w sobotę jedzie najpierw na Dolny Śląsk sprawdzić przygotowania powodziowe, więc bliżej będzie stamtąd do Pragi samochodem.

Za to prezydent ze szczytu NATO poleci samolotem. Razem będą na miejscu zabiegać o spotkanie z Obamą. Mam nadzieję, że Czesi znajdą wystarczającą ilośc mebli - mówi Tusk, dając do zrozumienia, że liczy na to, iż obok Obamy znajdą się dwa krzesła: