Sąd w Los Angeles odrzucił wniosek o nowy proces dla Erika i Lyle'a Menendezów, którzy od ponad trzech dekad odbywają karę dożywocia za zabójstwo swoich rodziców w 1989 roku. Decyzja zapadła zaledwie kilka tygodni po tym, jak obaj bracia zostali pozbawieni szansy na zwolnienie warunkowe.
Sąd w Los Angeles odrzucił wniosek o nowy proces dla Erika i Lyle’a Menendezów, którzy od ponad trzech dekad odbywają karę dożywocia za zabójstwo swoich rodziców w 1989 roku. Decyzja zapadła zaledwie kilka tygodni po tym, jak obaj bracia zostali pozbawieni szansy na zwolnienie warunkowe.
Wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy opierał się na nowych dowodach, które miały potwierdzać twierdzenia braci o wieloletnim wykorzystywaniu seksualnym przez ojca. Sędzia William C. Ryan uznał jednak, że przedstawione materiały "jedynie w niewielkim stopniu" potwierdzają te zarzuty i nie podważają faktu, że bracia działali z premedytacją i rozmysłem.
"Przedstawione dowody nie są na tyle przekonujące, by mogły wzbudzić uzasadnioną wątpliwość u choćby jednego z ławników lub uzasadniały zastosowanie instrukcji o obronie koniecznej w stanie silnego wzburzenia" - napisał sędzia w uzasadnieniu. Mark Geragos, prawnik braci Menendez, nie skomentował decyzji sędziego.
W sierpniu Lyle Menendez został pozbawiony prawa do zwolnienia warunkowego na kolejne trzy lata. Komisja ds. zwolnień warunkowych uznała, że nadal wykazuje on "cechy osobowości antyspołecznej, takie jak skłonność do manipulacji i łamania zasad". Dzień wcześniej podobną decyzję usłyszał Erik Menendez, który - według komisji - wciąż stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Bracia Menendez zostali skazani w 1996 roku za zamordowanie rodziców - Jose i Kitty Menendez - w ich rezydencji w Beverly Hills. Obrońcy argumentowali, że działali w obronie własnej po latach przemocy ze strony ojca, jednak prokuratura utrzymywała, że motywem była chęć przejęcia wielomilionowego spadku.
W maju tego roku sąd skrócił wyroki braci, co umożliwiło im ubieganie się o zwolnienie warunkowe. Ostatnie decyzje sądu i komisji ds. zwolnień warunkowych oznaczają jednak, że na wolność będą musieli poczekać co najmniej kilka kolejnych lat.


