Komisja ds. zwolnień warunkowych w Kalifornii po raz kolejny odmówiła wypuszczenia na wolność Erika i Lyle’a Menendezów, którzy w brutalny sposób zamordowali swoich rodziców w Beverly Hills. Sprawa braci Menendez od lat budzi ogromne emocje i podziały w amerykańskim społeczeństwie.
W sierpniu 1989 roku w luksusowej rezydencji w Beverly Hills doszło do jednej z najbardziej szokujących zbrodni w historii Stanów Zjednoczonych. Erik i Lyle Menendez, mając zaledwie 18 i 21 lat, z zimną krwią zastrzelili swoich rodziców - Jose i Mary "Kitty" Menendezów. Motywy tej zbrodni od początku budziły kontrowersje, a proces braci stał się medialnym spektaklem, który przyciągnął uwagę całego kraju.
Proces braci Menendez na początku lat 90. był jednym z pierwszych transmitowanych na żywo w amerykańskiej telewizji. Obaj oskarżeni twierdzili, że przez lata byli ofiarami przemocy fizycznej, psychicznej, a nawet seksualnej ze strony ojca. Ich linia obrony opierała się na twierdzeniu, że działali w desperacji, próbując uciec przed dalszymi cierpieniami. Jednak sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom, uznając, że prawdziwym motywem była chęć przejęcia rodzinnego majątku, wycenianego na 14 milionów dolarów.
Początkowo bracia zostali skazani na dożywocie bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe. Jednak w marcu tego roku sąd złagodził wyrok, zamieniając dożywocie na 50 lat pozbawienia wolności. Ta decyzja otworzyła przed nimi możliwość starania się o wcześniejsze zwolnienie. W ostatnich dniach obaj stanęli przed komisją ds. zwolnień warunkowych - Erik w czwartek, Lyle w piątek. W obu przypadkach decyzja była odmowna.
Podczas rozpatrywania wniosków komisja wzięła pod uwagę zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty pobytu braci Menendez w więzieniu. Z jednej strony, obaj uczestniczyli w warsztatach dotyczących panowania nad agresją oraz pomagali innym osadzonym, w tym osobom wymagającym opieki paliatywnej. Z drugiej strony, nie obyło się bez naruszeń regulaminu - bracia korzystali z nielegalnych telefonów, co zostało uznane za poważne przewinienie.
Dodatkowo lekarz więzienny zwrócił uwagę na postawę Lyle’a, określając go jako osobę manipulującą i nieuznającą konsekwencji własnych czynów. Te czynniki przesądziły o decyzji komisji, która uznała, że bracia Menendez nie są jeszcze gotowi na powrót do społeczeństwa.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Erik i Lyle Menendez będą mogli ponownie ubiegać się o warunkowe zwolnienie dopiero za trzy lata. Do tego czasu pozostaną w zakładzie karnym, gdzie będą kontynuować odbywanie kary za jedną z najgłośniejszych zbrodni w historii USA.


