Na Ukrainie rusza oficjalnie kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi, zaplanowanymi na 17 stycznia. Pięć lat po pomarańczowej rewolucji kraj tonie w kryzysie i nie sposób dzisiaj przewidzieć, kto wygra prezydencki wyścig. Wiadomo za to, że te wybory mają fundamentalne znaczenie dla Rosji, zwłaszcza, iż styczeń to miesiąc kiedy tradycyjnie wybucha gazowa wojna ukraińsko-rosyjska.

Do walki staną Janukowycz, Tymoszenko, Juszczenko, ale tak naprawdę najważniejsze pytanie tej kampanii brzmi "na kogo postawią Rosjanie?". A władze na Kremlu liczą, że Europa przejęta kryzysem zostawi Ukrainę w spokoju, co pozwoli politycznym technologom Putina rozegrać tę partię tak, by wygrał odpowiedni kandydat.

Niewiele natomiast pozostało z "eksplozji nadziei" sprzed pięciu lat. Obóz pomarańczowych to obecnie karykatura - toną w korupcji i wzajemnej wojnie. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Przemysława Marca: