Rodzina Oscara Pistoriusa, lekkoatlety z RPA, który jest oskarżony o zamordowanie swojej dziewczyny, zaprzeczyła, że sześciokrotny mistrz paraolimpijski wrócił do profesjonalnych treningów. Pogłoski o tym, że rozpoczął przygotowania do ponownych startów pojawiły się po tym, jak sąd złagodził warunki jego zwolnienia za kaucją i pozwolił mu na zagraniczne wyjazdy.

Oscar nie wznowił profesjonalnych treningów, nie jest w trakcie żadnego programu przygotowań. Ten stan może się zmienić w przyszłości, ale to zależy tylko od jego woli - napisała w oświadczeniu rodzina.

Sąd w Pretorii zwrócił Pistoriusowi paszport przed tygodniem. Od razu pojawiły się pogłoski, że biegacz chce wrócić do wyczynowego sportu. W jednej z gazet opublikowano nawet zdjęcie przedstawiające Pistoriusa poruszającego się po bieżni na charakterystycznych protezach z włókna węglowego, które służą mu do biegania. Jego agent, Peet van Zyl, sprostował jednak, że Oscar biegał wokół boiska, ale wyłącznie rekreacyjnie, a nie trenował.

W oświadczeniu rodziny napisano też, że Pistorius wciąż jest w szoku po tym, co zdarzyło się w jego domu w Pretorii 14 lutego i obecnie nie zastanawia się nad wznowieniem treningów. Podkreślono, że ma opory nawet przed opuszczaniem domu. Z drugiej strony poinformowano, że w środę odbyło się spotkanie, m.in. z udziałem jego trenera, podczas którego wszyscy zachęcali lekkoatletę, by zaczął regularne treningi, co pomoże mu odzyskać psychiczną równowagę.

Wyszedł na wolność za kaucją

Sportowiec zastrzelił we własnym domu modelkę Reevę Steenkamp. Jak twierdzi, zrobił to przypadkowo, biorąc ją za włamywacza ukrywającego się w łazience. Prokurator w rozpoczętym już procesie wskazuje jednak, że zanim doszło do tragedii, para się kłóciła. Pistoriusowi grozi dożywocie za morderstwo z premedytacją.

Sześciokrotny mistrz paraolimpijski, startujący również ze sprawnymi sportowcami na igrzyskach w Londynie, wyszedł na wolność pod koniec lutego, po wpłaceniu 113 tys. dolarów kaucji. Jego proces ma być wznowiony 4 czerwca.

(MRod)