Do chwili grozy doszło na londyńskim lotnisku Heathrow. Jak informuje dziennik "Daily Mail" niewiele brakowało, by w samolot pasażerski uderzył przelatujący w tym miejscu dron. Stało się to chwilę po tym, jak samolot wystartował.
Niebezpieczny incydent, na londyńskim lotnisku, miał miejsce w maju 2025 r.
Brytyjski dziennik informuje, że stało się to chwilę po tym, jak samolot pasażerski Airbus A320 wystartował z lotniska Heathrow w Londynie. Znalazł się na wysokości 9000 stóp, a więc ponad 2 743 metrów.
Z koeli dron przeleciał w odległości od samolotu niespełna 10 metrów, co oznacza, że do tragedii brakowało naprawdę niewiele.
W raporcie na temat tego incydentu, jaki przygotował brytyjski organ dochodzeniowy, przekazano, że samolot został zauważony na radarze przez kontrolerów ruchu lotniczego. "Obiekt wydawał się mieć rozmiar co najmniej około 2-3 metrów. Mógł być większy, ponieważ wypełniał sporą część przedniej szyby. Nie było znaczącej separacji w pionie lub poziomie" - czytamy w dokumentach zarejestrowanych w celu zgłoszenia incydentu.
Nie jest jasne natomiast, która linia lotnicza obsługiwała ten samolot.
Gazeta pisze, że to nie pierwszy taki incydent, jakie stwierdzono na angielskim niebie. W innym przypadku dron przelatujący nad stolicą Wielkiej Brytanii przeleciał bardzo blisko samolotu pasażerskiego British Airways. Wówczas - jak wskazano - samolot, obsługiwany przez regionalnego przewoźnika BA Cityflyer, leciał na wysokości 3000 stóp na północny zachód od lotniska London City, gdy został zauważony przez pilotów".


