Amerykańska tarcza antyrakietowa w Polsce to zagrożenie dla naszych rakiet balistycznych - grzmi wpływowy rosyjski deputowany. Konastantin Kosaczow grozi, że Moskwa znajdzie adekwatną odpowiedź.

To będą określone kroki polityczne i dyplomatyczne – tłumaczy na łamach „Niezawisimej Gaziety” szef komisji dumy ds. międzynarodowych Konastantin Kosaczow. Polityk nie precyzuje jednak co dokładnie Rosja zamierza zrobić.

Dlaczego Rosjanie obawiają się tarczy w Polsce?

Argument rosyjskich ekspertów jest bardzo prosty. Nie wierzą oni w to, że system ma bronić Zachodu przed terrorystami. Ich zdaniem tarcza jest wymierzona w rosyjskie rakiety balistyczne, w ich najbardziej newralgicznej fazie lotu, czyli podczas startu. Tylko wtedy można skutecznie udaremnić atak rakietowy. Rosja od dawna z niechęcią przygląda się, jak Amerykanie rozmieszczają bazy wojskowe wokół jej granic. Grozi, że takie bazy w Polsce nie tylko będą przyciągać terrorystów, ale któregoś dnia mogą stać się celem uderzenia jądrowego.

Temat tarczy zostanie oczywiście poruszony podczas wizyty polskiego premiera w USA, ale do jakichkolwiek decyzji droga jeszcze bardzo daleka. Premier nie będzie rozmawiał, w grę wchodzą jedynie grzecznościowe formułki z prezydentem Bushem. Ani premier Kaczyński, ani minister obrony Radek Sikorski nie spotykają się także z sekretarzem obrony Donaldem Rumsfeldem, a to na tym szczeblu decyzje zapadają. Jak mówią amerykańscy urzędnicy, rozmowy na niższym szczeblu wprawdzie trwają, wciąż jednak jest wiele rozbieżności. Wszystko to nie oznacza oczywiście, że tarcza nie powstanie. Amerykanie chcą ją mieć i na pewno zbudują – w Polsce, Czechach albo gdzie indziej.