Irańskie zagrożenie przyspieszyło budowę amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Przed podjęciem ostatecznej decyzji czy rakiety zostaną rozmieszczone w Polsce, Pentagon zmienia strategię i mówi o tarczy jako o zabezpieczeniu Stanów i Europy przed zagrożeniem ze strony Iranu.

Dla Polski może to oznaczać, że system, którego częścią nasz kraj chce być, może stać się poza naszymi granicami - przede wszystkim w Rosji - znacznie mniej kontrowersyjny, niż jest w tej chwili.

Biały Dom zaproponował już ostatnio Moskwie konsultacje w sprawie tarczy, by przekonywać Rosjan, że system nie jest wymierzony w nich, a teraz Pentagon dodatkowo zmienia akcenty i mówi już nie o „państwach bandyckich” ale Iranie, jako głównym powodzie rozmieszczenia rakiet w środkowej Europie.

Zapewne pomoże to także, przekonać Kongres do wyasygnowania dodatkowych pieniędzy. Według „New York Timesa” najpoważniejsi kandydaci do udziału w systemie to wciąż Polska i Czechy, dziennik sugeruje też, że minister obrony Radek Sikorski, który w czasie zeszłotygodniowej prywatnej wizyty w Waszyngtonie spotkał się z Donaldem Rumsfeldem, rozmawiał z nim właśnie o tarczy.

Amerykański rząd ma podjąć ostateczną decyzję, o tym, gdzie w Europie rozmieścić silosy z pociskami antyrakietowymi, prawdopodobnie już latem.