"167 centymetrów strefy wolnej od humoru", "Wizyta w kraju wroga" - tak "Die Welt" pisze o wizycie premiera Jarosława Kaczyńskiego w Berlinie. W komentarzach nie brakuje ironii i opinii, że wizyta ta niewiele wniosła.

Dziennik „Der Tagesspiegel” już w pierwszych zdaniach podkreśla, że jest jeden powód do radości: polski premier przyjechał do Berlina. W „Berliner Zeitung” czytamy, że premier Kaczyński podczas wspólnej konferencji z Angelą Merkel stał z błyszczącym czołem. Co prawda pani kanclerz nie jest wysoka kobieta, ale jej korpulentny partner z Warszawy i tak był o pół głowy niższy.

W telewizji publicznej – jak informuje korespondent RMF FM – można było usłyszeć, że premierzy sąsiednich krajów składają wizyty w Berlinie tuż po objęciu urzędu, a Kaczyński dał sobie dużo więcej czasu - prawie rok. Media podkreślają, że ta wizyta niewiele wniosła, nie rozwiązano żadnych problemów, poza sprawą wymiany młodzieży. Były tylko zapewniania - konflikty o gazociąg północny i roszczenia wypędzonych pozostają.