Rano wznowiona została wymiana ognia między Izraelem a Palestyńczykami. W wyniku nalotu izraelskiej armii na Strefę Gazy zginęło co najmniej 26 osób, w tym dzieci. Służby mówią też o wielu rannych.

Izraelskie radio "Kan" przekazało, że Hamas wystrzelił rano 55 rakiet w kierunku środkowego i południowego Izraela. W odpowiedzi izraelskie wojsko zrzuciło co najmniej 100 bomb na budynki i bunkry Hamasu w środkowej i północnej części Strefy Gazy.

Zginęło co najmniej 26 osób - poinformowały palestyńskie służby zdrowia. To najbardziej śmiercionośny pojedynczy atak izraelskiego wojska w ciągu ostatnich siedmiu dni. Wśród ofiar jest ośmioro dzieci. Palestyńskie ministerstwo zdrowia przekazało także, że rannych zostało 50 osób.

Wcześniej izraelskie wojsko oświadczyło, że w oddzielnym uderzeniu zniszczyło dom najwyższego przywódcy Hamasu Yahyi Sinwara w mieście Chan Junus w południowej Strefie Gazy. Zbombardowane został także miejsce zamieszkania jego brata Muhammada, który również pełni ważną rolę w strukturach Hamasu.

Jak pisze agencja AP, jest mało prawdopodobne, aby któryś z nich przebywał w swoim domu w czasie ataku. Wcześniej Hamas przyznawał, że 20 jego urzędników wysokiej rangi zginęło, Izrael twierdzi, że liczba ta jest znacznie wyższa.

Operacje Izraela w Strefie Gazy będą kontynuowane tak długo, jak będzie to konieczne, aby osiągnąć nasze cele - zapowiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu. Z kolei jeden z przywódców Hamasu Ismail Hanidża oświadczył, że "opór Palestyńczyków nie ustąpi".





Tragiczny bilans

Według oficjalnych danych od poniedziałku w walkach zginęło 145 Palestyńczyków, w tym 41 dzieci. Po stronie izraelskiej zginęło 10 osób, w tym 5-letni chłopiec.

Według agencji AP Hamas i inne palestyńskie ugrupowania bojowe wystrzeliły od poniedziałku w kierunku Izraela około 2900 rakiet. Według izraelskiego wojska około połowa z tych pocisków nie dotarła do celu lub została przechwycona przez izraelską tarczę przeciwrakietową "Żelazna Kopuła". Jednak niektóre z nich wybuchły w głównych miastach, wywołując powszechną panikę.

W opinii lokalnych urzędników służby zdrowia to największa eskalacja przemocy w regionie od 2014 roku.

ONZ zaniepokojone

Eskalacją konfliktu między Izraelem a Palestyną zaniepokojony jest sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres. Jego rzecznik Stéphane Dujarric w pisemnym oświadczeniu przekazał, że szef ONZ jest "oburzony rosnącą liczbą ofiar cywilnych" i "głęboko zaniepokojony" wczorajszym, izraelskim atakiem na budynek w Gazie, gdzie mieściły się redakcje międzynarodowych mediów. 

Izraelska armia twierdzi, że powodem bombardowania budynku był ukryty tam sprzęt Hamasu. Agencja Associated Press żąda od Izraela dowodów. Telewizja Al Jazeera oskarża natomiast państwo o to, że chciało uciszyć międzynarodowe media relacjonujące konflikt ze Strefy Gazy. 

Przedstawiciel Departamentu Stanu USA odpowiedzialny za sprawy Izraela i Palestyny, Hady Amr, ma spotkać się jeszcze dziś z izraelskimi przywódcami w Jerozolimie i udać się na Zachodni Brzeg na rozmowy z palestyńskimi politykami. Ponownie spotkać ma się również rada bezpieczeństwa ONZ. 

Szef unijnej dyplomacji zwołuje nadzwyczajną wideokonferencję

Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej przeprowadzą we wtorek nadzwyczajną wideokonferencję na temat eskalacji walk między Izraelem a Palestyńczykami - poinformował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

"Ze względu na trwającą eskalację między Izraelem a Palestyną oraz niedopuszczalną liczbę ofiar cywilnych zwołuję na wtorek nadzwyczajną wideokonferencję ministrów spraw zagranicznych UE" - napisał Borrell na Twitterze.

"Będziemy koordynować i dyskutować, w jaki sposób UE może najlepiej przyczynić się do zakończenia obecnej przemocy" - dodał.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.