Białoruska propaganda nie ma granic. Stworzona przez Aleksandra Łukaszenkę Ogólnonarodowa Telewizja podała w głównym wydaniu wiadomości, że sobotnia akcja opozycji w Moskwie zakończyła się całkowitym fiaskiem i zebrała zaledwie kilkuset Rosjan. Tymczasem według rosyjskiej opozycji, demonstrantów było ponad 100 tysięcy, a MSW w Moskwie przyznało, że co najmniej 28 tysięcy. Propagandowe kłamstwo wyszło jednak na jaw.

Prowadząca białoruskie wiadomości z pełną powagą tłumaczyła, że prospekt Sacharowa świecił pustkami, a nieliczni, którzy się tam pojawili, kłócili się między sobą o podział pieniędzy zebranych na organizację wiecu. Białoruska telewizja zacytowała też Rusłana Chasbułatowa, skompromitowanego byłego szefa Rady Najwyższej ZSRR: Przyszło parę setek, to należało ich rozegnać, bo z państwem nie ma żartów i państwo musi ochraniać samo siebie.

Łukaszenko się ośmieszył, bo liczył, że rosyjskie kanały - jak zwykle - przemilczą wiec opozycji. Tym razem jednak pokazały go bez cenzury, a Białorusini powszechnie oglądają rosyjską telewizję.