Monreale, miasteczko znajdujące się w pobliżu Palermo, opłakuje tragiczną śmierć trzech młodych mężczyzn. 23-latek i dwaj 26-latkowie zginęli w wyniku strzelaniny, do której doszło w centrum miejscowości. Ofiarami agresji byli też udzielający pomocy poszkodowanym ratownicy medyczni.

  • W Monreale na Sycylii doszło do strzelaniny, w której zginęło trzech młodych mężczyzn.
  • Konflikt najprawdopodobniej zaczął się od kłótni w klubie i przerodził się w bójkę, a później strzelaninę na ulicy.
  • Ratownicy zostali otoczeni przez tłum, zniszczono karetkę.
  • Z dalszej części artykułu dowiesz się, jak to tragiczne wydarzenie skomentowali lokalni politycy.

Zaczęło się od błahostki, skończyło się tragicznie

Szczegółowo sobotnie wydarzenia z Monreale opisuje portal gazety "Corriere della Serra". Jak ustalili dziennikarze, kłótnia między dwiema grupami - z której jedna była z Monreale, a druga z "trudnej" dzielnicy Palermo - najpewniej rozpoczęła się do spojrzenia jednego z mężczyzn na dziewczynę innego. Prawdopodobnie wszystko zaczęło się w klubie, ale później awantura przeniosła się na via D'Acquisto, kilka kroków od Piazza Duomo, w sercu miasta.

Kłótnia przerodziła się w bójkę, w trakcie której jeden z mężczyzn wyciągnął broń i zaczął strzelać. Stoły latały w powietrzu, rzucano butelkami. Wybuchła panika. Niedługo potem usłyszeliśmy strzały. Ludzie uciekali, inni padali i byli tratowani, niektórzy chowali się między samochodami, niektórzy płakali. To było straszne - stwierdził jeden ze świadków.

Na miejscu zginęły dwie osoby - 23-letni Salvatore Turdo i 26-letni Massimo Pirozzo. Kolejny mężczyzna, 26-letni Andrea Miceli, zmarł dziś rano w szpitalu. Wszyscy pochodzili Monreale. Żaden z nich nie był wcześniej znany policji. Wśród poszkodowanych jest też przypadkowy mężczyzna, który nie uczestniczył w bójce.

Ratownicy otoczeni przez tłum, zniszczona karetka

W Monreale po strzelaninie doszło do kuriozalnej sytuacji. Ratownicy medyczni, którzy pojawili się w centrum miasta, zostali otoczeni przez krewnych poszkodowanych. Domagali się oni, by najpierw udzielić pomocy ich bliskim.

Przyjaciele jednego z mężczyzn, który zginął, dowiedziawszy się o jego śmierci, zniszczyli karetkę. Ratownikom medycznym udało się opuścić oddział ratunkowy dzięki pomocy funkcjonariuszy policji.

Strzelaninę nagrały kamery

Nieoficjalnie media podawały informacje, że podczas zdarzenia miało paść 11 strzałów.

Tragiczne chwile miało nagrać kilka kamer bezpieczeństwa. Policja analizuje nagrania i przesłuchuje świadków. Śledztwo w sprawie sobotnich wydarzeń w Monreale prowadzi prokuratura z Palermo.

Miasteczko przygotowywało się do świętowania

Ofiar strzelaniny mogło być jeszcze więcej. Wszystko dlatego, że Monreale przygotowuje się do najważniejszych dni w cały roku - święta Świętego Krzyża. To dlatego w sobotę główny plac był pełen mieszkańców i turystów.

"Stoimy w obliczu bezprecedensowej tragedii" -  powiedział burmistrz Monreale, Alberto Arcidiacono, który w szpitalu odwiedził rodziny poszkodowanych.

"To czas, aby zebrać się na modlitwie i dać pociechę rodzinom. Miasto opłakuje tych młodych ludzi" - dodał i zwołał nadzwyczajną sesję rady miasta, która spotka się w ciągu najbliższych kilku godzin.

Do tragedii odniósł się też przewodniczący rady miejskiej Marco Intravaia. "Jestem zszokowany tym, co się wydarzyło, to były sceny jak z Dzikiego Zachodu, do których Monreale nie jest przyzwyczajone. Chwila świętowania przerodziła się w tragedię. Całe miasto jest wstrząśnięte, wierzymy w policję i w to, że mordercy wkrótce zostaną pociągnięci do odpowiedzialności" - stwierdził.