Turcja posłała sześć samolotów bojowych F-16 nad granicę z Syrią, po tym jak zbliżyły się do niej syryjskie śmigłowce - poinformowała turecka armia. To odpowiedź na trzy incydenty jakie miały miejsce w sobotę - ogłosiło w oświadczeniu wojsko. Nie było jednak naruszenia granicy.

W komunikacie nie poinformowano, czy doszło do jakiejkolwiek bezpośredniej konfrontacji. Turecka przestrzeń powietrzna nie została jednak naruszona. Odnotowano trzy incydenty, w których syryjskie śmigłowce znalazły się ok. 6,5 km od tureckiej granicy.

W odpowiedzi na pojawienie się syryjskich śmigłowców na południe od tureckiej prowincji Hatay, graniczącej z Syrią, z bazy lotniczej Incirlik wystartowały cztery tureckie myśliwce F-16. Dwie kolejne maszyny wzbiły się w powietrze z bazy Batman, gdy syryjskie helikoptery dostrzeżono w pobliżu tureckiej prowincji Mardin.

Turcja rozmieściła także wzdłuż granicy z Syrią broń przeciwlotniczą.

Następstwa zestrzelenia tureckiego samolotu

Przypomnijmy, że w ostatnim miesiącu syryjskie siły zestrzeliły turecki odrzutowiec na terytorium przygranicznym. Incydent pogorszył już bardzo napięte stosunki pomiędzy byłymi sojusznikami.

Turcja mocno skrytykowała odpowiedź Syrii na trwające już 16 miesięcy antyrządowe powstanie, które między innymi spowodowało ucieczkę 30 tysięcy syryjskich uchodźców do Turcji.

W piątek, Turcja poinformowała, że zaczęła rozmieszczać wyrzutnie rakiet i artylerię przeciwlotniczą wzdłuż granicy w odpowiedzi na zestrzelenie 22 czerwca należącego do niej samolotu F-4 Phantom.

Ten ruch nastąpił zaraz pot tym, jak premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł, że jego kraj zmienił zasady angażowania się w konflikt zbrojny i każde zbliżenie się wojsk syryjskich do granicy będzie traktowane jako groźba.

Syria odpowiedziała, że turecki samolot F-4 został zestrzelony przez ich obronę przeciwlotniczą, w momencie gdy znajdował się nad jej przestrzenią powietrzną. Turcy trzymają się wersji, że ich myśliwiec trafiła rakieta zaraz po tym, jak naruszył syryjskie niebo.