Stare piękne niemieckie miasto z klimatyczną starówką, idealne do zwiedzania dla turystów chcących poznać atrakcje Bawarii. Większość z nich przyjeżdża, by zobaczyć Zamek Cesarski, Dom Albrechta Dürera, czy choćby wzniesioną w 1984 roku słynną Karuzelę Małżeńską (Ehekarussell), jedną z największych fontann figuralnych XX wieku w Europie, łączącą w sobie humor, satyrę i komentarz na temat małżeństwa. Zdecydowanie mniej turystów, przyjeżdża tutaj po to, by zobaczyć miejsca związane z czasami triumfu i upadku nazistowskiego reżimu. Norymberga to jedyne miasto w Niemczech, które je połączyło. Teraz, o Norymberdze znowu jest głośno, za sprawą najnowszego filmu Jamesa Vanderbilta, opowiadającego o słynnym procesie nazistowskich zbrodniarzy, który rozpoczął się 80 lat temu.
- Więcej ciekawych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Gmach sądu w Norymberdze (Justizpalast) łatwo znaleźć. Olbrzymi kompleks budynków zbudowanych w typowo bawarskim klimacie. Wzniesiony na początku XX wieku w stylu neorenesansowym z jasnego piaskowca i charakterystycznym, stromym dachem, mieści dziś sądy oraz prokuraturę. Fasada zdobiona jest arkadami, rzeźbionymi głowami i figurami w niszach, co podkreśla reprezentacyjny charakter budynku i jego znaczenie dla historii prawa międzynarodowego.
O dziwo był jednym z nielicznych budynków ocalałych po intensywnych bombardowaniach Norymbergi przez Aliantów w 1945 roku. To tutaj w sali rozpraw nr 600 wyznaczono miejsce najsłynniejszej rozprawy sądowej końca wojny. To tu rozgrywa się akcja filmu "Norymberga" z genialną rolą Russella Crowe jako Hermann Göring. To wreszcie tutaj 15 lat temu otwarto Muzeum Procesów Norymberskich (Memorium Nürnberger Prozesse).
Samo Muzeum mieści się obok słynnej sali rozpraw 600, w której po II wojnie światowej sądzono głównych przywódców III Rzeszy. Stała wystawa przedstawia przebieg procesów, ich kontekst historyczny oraz znaczenie dla rozwoju prawa międzynarodowego, w szczególności pojęcia zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa.
Mogłem zobaczyć wiernie odtworzoną oryginalną salę sądową, dokumenty, nagrania filmowe i multimedialne prezentacje, które pokazują, jak w Norymberdze kształtowały się współczesne standardy odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne. W samej sali czuje się atmosferę tamtych czasów i tamtych wydarzeń. Szczególnie porusza prezentowany o wyznaczonych godzinach film, szkoda tylko, że w większości poświęcony chwalebnej roli Norymbergi, jako kolebki nowego międzynarodowego prawa, a nie ponurej historii miejsca, gdzie dojrzewał niemiecki nazizm.
Miejsce absolutnie "must see" dla osób interesujących się historią.
Na południu miasta usytuowany jest obszerny teren rekreacyjny z alejkami, jeziorami i atrakcjami, idealne miejsce na miłe spędzanie wolnego czasu. Tuż obok pod koniec lat 20. wybudowano Halę Honoru (Ehrenhalle), miejsce, gdzie upamiętniono żołnierzy niemieckich poległych w I wojnie światowej. To właśnie ten obiekt, w tym zakątku miasta wybrali sobie naziści na miejsce spotkań.
Po dojściu do władzy w 1933 roku, aż do 1938 roku zjazdy partyjne odbywały się tutaj każdego roku. Nowi władcy Rzeszy dostosowali teren do potrzeb zjazdów, budując obiekty, wielkie place i drogi dojazdowe. Najbardziej monumentalną i kuriozalną budowlą stała się Hala Kongresowa (Kongresshalle), olbrzymi budynek w kształcie podkowy zrobiony na modłę rzymskiego Koloseum. Idąc wokół budynku pod wielkimi łukami i kolumnami czuje się absurd gigantomanii jaki towarzyszył jego fanatycznym twórcom. Obecnie w jednej z części gmachu mieści się warte odwiedzenia Centrum Dokumentacji - stała wystawa pn. "Fascynacja i Terror" rzetelnie prezentująca historię narodowo-socjalistycznego okresu Niemiec.
Niedaleko hali rzuca się w oczy znajoma z historycznych filmów Trybuna (Haupttribüne), zaprojektowana przez Alberta Speera dla nazistów i inspirowana Wielkim Ołtarzem Zeusa. Stąd w trakcie zjazdów przemawiał Wódz. To na jej szczycie była wielka swastyka wysadzona po wyzwoleniu przez Amerykanów. Obecnie Trybuna jest zaniedbana i porośnięta roślinnością, miejscowi przychodzą tu napić się w spokoju piwa, a obok ścigają się samochody i motocykle.
Zwiedzając Trybunę, zauważyłem parę młodych uśmiechniętych turystów robiących sobie selfie na podeście skąd przemawiał Hitler. Z początku, byłem lekko poruszony taką postawą, a potem pomyślałem, że to chyba najlepsze, co mogło się stać z tym ponurym dziedzictwem. Gdyby wtedy nie przegrali i nie zostali osądzeni, może dziś w tym miejscu by nas nie było.
Zobacz reportaż z Muzeum Procesów Norymberskich i miejsca zjazdów partyjnych:
O premierze filmu Norymberga warto przeczytać w artykule RMF24.
Film do zobaczenia w kinach w całej Polsce.


