Na Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie doszło do nietypowego incydentu. Grupa krakowskich youtuberów, podszywając się pod studentów, bezprawnie weszła na zajęcia i nagrywała z ukrycia obecnych na sali studentów i wykładowców. Film z całego zajścia opublikowano w sieci. Uczelnia zapowiada kroki prawne.
- Grupa krakowskich youtuberów wtargnęła na zajęcia Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej, nagrywając z ukrycia studentów i wykładowców oraz przeszkadzając podczas wykładu.
- Uczelnia potwierdza naruszenie regulaminu i dóbr osobistych oraz zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec influencerów.
- Internauci i studenci ostro krytykują zachowanie internetowych twórców, zwracając uwagę na brak szacunku oraz zagrożenia związane z bezpieczeństwem na uczelniach.
- Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.
Na nagraniu widać, jak ośmiu youtuberów wchodzi do budynku głównego i dołącza do jednego z wykładów z filozofii. W trakcie zajęć wykonują wylosowane wcześniej "wyzwania": przygotowują tosty, robią makijaż, przeszkadzają prowadzącemu i zadają absurdalne pytania. Wszystko rejestrują ukrytą kamerą.
Ich zachowanie wywołuje irytację zarówno wśród studentów, jak i prowadzącego zajęcia. Na filmie można było usłyszeć m.in. reakcję jednego ze studentów, który zwraca grupie uwagę: "Nie ma czegoś takiego, nie można nagrywać, bo to są prawa autorskie. (...) Żeby cokolwiek nagrać, trzeba wcześniej kogoś zapytać".
Fragment ten został po czasie usunięty z nagrania, jednak pozostały inne urywki - również z wtargnięcia na kolejną krakowską uczelnię, gdzie influencerzy ponownie przeszkadzali w zajęciach.
Władze Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie potwierdzają, że incydent miał miejsce, a pracownicy szybko zareagowali na sytuację.
W przesłanym do redakcji "Gazety Krakowskiej" oświadczeniu czytamy:
"Potwierdzamy, że pojawienie się na terenie uczelni grupy youtuberów udających studentów zostało wychwycone przez pracowników uczelni, którzy interweniowali i przerwali te działania. Podjęte tego dnia działania przez youtuberów, jak i opublikowane przez nich materiały naruszają wewnętrzne regulacje uczelni, jak i przepisy ustawowe. Są one obecnie analizowane przez uczelnię, która podejmie odpowiednie kroki prawne. Naruszono m.in. dobra osobiste studentów, jak i wykładowców, którzy zgłosili ten incydent uczelni, celem podjęcia przez uniwersytet działań prawnych. Trwają obecnie czynności przygotowawcze w tym zakresie".
Pod filmem pojawiły się tysiące krytycznych komentarzy. Internauci nie ukrywają oburzenia i wskazują nie tylko na brak szacunku, ale również łatwe do ominięcia kwestie bezpieczeństwa - to nawiązanie do tragicznego ataku na Uniwersytecie Warszawskim, do którego doszło w maju.
Pokazywanie w sieci, jak łatwo ominąć zabezpieczenia i procedury uczelni, jest szczególnie niebezpieczne.
Studenci UKEN przyznają, że wejście osób z zewnątrz na ich uczelnię nie stanowi większego wyzwania. Sami youtuberzy nie odnieśli się na razie ani do reakcji uczelni, ani do krytyki internautów.


