Siedmioletnia Polka, Amelia, która zginęła w rosyjskim ataku na Tarnopol na zachodzie Ukrainy, została w sobotę pochowana. "Ta dziewczynka zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły" - mówi ks. Iwan Siczkaryk z grekokatolickiej parafii p.w. św. Michała Archanioła w Tarnopolu.

  • W Tarnopolu na zachodzie Ukrainy odbył się pogrzeb 7-letniej obywatelki Polski, Amelii, która zginęła wraz z matką w rosyjskim ataku 19 listopada. 
  • Dziewczynka i jej mama spłonęły żywcem w wyniku uderzenia rosyjskiego drona w ich dom. 
  • Amelia urodziła się w Rzeszowie, była uczennicą drugiej klasy szkoły nr 27 w Tarnopolu. 
  • W ataku na Tarnopol zginęły 32 osoby, w tym sześcioro dzieci; 94 osoby zostały ranne, a 7 uznaje się za zaginione. 
  • Najnowsze informacje z kraju i ze świata na rmf24.pl.

W Tarnopolu na zachodzie Ukrainy pożegnano w sobotę siedmioletnią obywatelkę Polski, Amelię. Dziewczynka zginęła wraz z matką w rosyjskim ataku na to miasto 19 listopada.

Dziś właśnie odbywają się pogrzeby ofiar ataku. Ta dziewczynka zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły - powiedział w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem PAP ks. Iwan Siczkaryk z grekokatolickiej parafii p.w. św. Michała Archanioła w Tarnopolu.

W dom, w którym mieszkała Amelia, uderzył rosyjski dron - wyjaśnił. Stało się to w środę, gdy na Tarnopol i inne miasta zachodniej Ukrainy Rosja przypuściła zmasowany atak z użyciem bezzałogowców i rakiet.

Ks. Siczkaryk przekazał PAP, że od matki chrzestnej dziewczynki dowiedział się, że urodziła się ona w Rzeszowie. Według duchownego ojciec Amelii, Polak, często odwiedzał ją i jej matkę w Tarnopolu.

"Obejmując się wzajemnie, spłonęły żywcem w wyniku ataku wroga"

Amelia była uczennicą drugiej klasy tarnopolskiej szkoły nr 27. "Straszna wiadomość dotknęła szkołę nr 27. Niestety, potwierdziła się informacja o śmierci uczennicy klasy 2-W, Amelii (...), oraz jej mamy Oksany. Obejmując się wzajemnie, spłonęły żywcem w wyniku rakietowego ataku wroga" - napisała szkoła na swoim profilu na Facebooku.

"Cała nasza szkolna rodzina opłakuje tę nieodwracalną stratę: Amelia, jasna dziewczynka, mały Aniołek, już nigdy nie usiądzie w szkolnej ławce, nie przytuli swoich koleżanek i kolegów z klasy, nie rozświetli świata swoim ciepłym spojrzeniem. Składamy głęboki hołd ich pamięci, dzielimy ból i żal rodziny" - podkreśliła szkoła.

"Nie spełni już żadnych swoich marzeń"

O śmierci obywatelki Polski w Tarnopolu poinformował w piątek rzecznik MSZ Maciej Wewiór. "W nocy z 18 na 19 listopada Rosja zaatakowała cywilów w Tarnopolu. Wśród ofiar tego bestialstwa jest 7-letnia obywatelka Polski - Amelka" - napisał rzecznik MSZ.

Premier Donald Tusk oświadczył, że śmierć Polki to wynik bestialskiego rosyjskiego ataku. "Amelka miała siedem lat. Siedem. Polskie dziecko. Zginęła w Tarnopolu w czasie bestialskiego rosyjskiego ataku rakietowego. Nie spełni już żadnych swoich marzeń. Ta okrutna wojna musi się zakończyć, a Rosja nie może jej wygrać. Bo to jest wojna także o przyszłość naszych dzieci" - napisał Tusk w piątek wieczorem na platformie X.

Prezydent Karol Nawrocki oświadczył w piątek, że informację o śmierci Amelki przyjął z głębokim bólem. Jak podkreślił, stało się to w wyniku barbarzyńskiego rosyjskiego ostrzału ludności cywilnej. "Rodzinie i najbliższym składam wyrazy szczerego współczucia, pozostając w modlitwie za duszę niewinnego dziecka oraz Jej mamy" - dodał prezydent w komunikacie na platformie X.

32 osoby zginęły w ataku na Tarnopol

Do ataku na Tarnopol na zachodzie Ukrainy doszło w środę rano. Wojska rosyjskie uderzyły w Ukrainę z zastosowaniem ponad 470 dronów i prawie 50 rakiet. W Tarnopolu trafione zostały dwa bloki mieszkalne, w których wybuchły pożary.

W sobotę ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) podała, że liczba osób zabitych w ataku na Tarnopol wzrosła z 31 do 32. Wśród nich jest sześcioro dzieci. Ranne zostały 94 osoby, w tym 18 dzieci. Nadal za zaginione uważa się siedem osób. Ostrzały były wymierzone również m.in. w obwody lwowski i iwano-frankowski.