Z satysfakcją przyjąłem bardzo pozytywne odniesienie się amerykańskich kongresmenów do propozycji, którą zgłosiłem, żeby w NATO minimalne wydatki na obronność podnieść z 2 do 3 proc. PKB państw sojuszniczych - powiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu na Kapitolu z przywódcami republikanów i demokratów w Kongresie.

Andrzej Duda rozmawiał z liderem większości w Senacie Charlesem Schumerem i liderem mniejszości Mitchem McConnellem, a następnie ze spikerem Izby Reprezentantów Michaelem Johnsonem oraz liderem mniejszości Hakeemem Jeffriesem. 

Duda: Nasze relacje są znakomite

Po spotkaniu w wystąpieniu dla mediów prezydent powiedział, że były to "bardzo ciekawe i dobre rozmowy".

To jest najważniejsze: ten przekaz, że te relacje są znakomite i budujemy je niezależnie od tego, kto w danym momencie rządzi, kto jest prezydentem w Stanach Zjednoczonych, kto jest prezydentem w Polsce, jaka jest większość w parlamencie - powiedział prezydent.

Budujemy te relacje; te 25 lat obecności Polski w NATO, ten cały czas po 1989 roku, kiedy budujemy ten sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, to wszystko pokazuje te bardzo silne więzi - dodał.

Prezydent powiedział, że w rozmowach z amerykańskimi politykami poruszał temat sytuacji bezpieczeństwa Polski, takiej, jaka ona dzisiaj jest i jakie są dzisiaj jej wymagania.

Duda pytany był przez korespondenta RMF FM o stanowisko spikera Izby Reprezentantów, republikanina Mike'a Johnsona, który blokuje pomoc dla Ukrainy. Pan przewodniczący powiedział, że znakomicie rozumie przedstawioną argumentację i zna sytuację. I na tym się rozstaliśmy - relacjonował Duda.

Prezydent o propozycji zwiększenia wydatków na obronność

Muszę powiedzieć, że z satysfakcją przyjąłem bardzo pozytywne odniesienie się do tej propozycji, którą zgłosiłem, żeby w NATO wydatki na obronność zostały podniesione z 2 do 3 proc. PKB - oświadczył prezydent.

Prezydent Duda zapowiedział na poniedziałkowej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, że podczas wizyty w Białym Domu i kolejnej w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli chce zaproponować "by państwa NATO wspólnie zdecydowały, że wymaganiem Sojuszu będzie wydatkowanie nie tyle 2 proc., co 3 proc. PKB na obronność". To będzie granica, poniżej której absolutnie nie będzie zalecane schodzić - przekazał prezydent.

"Imperializm rosyjski musi zostać zatrzymany"

Akcentowałem, że nie wolno pozwolić na to, by Putin zwyciężył, bo to rozbudzi tylko rosyjski imperializm i wtedy na pewno poziom niebezpieczeństwa jeszcze się zwiększy. Ten imperializm rosyjski musi zostać zatrzymany i to jest ogromnie ważne zadanie dla NATO ze Stanami na czele - powiedział Duda.

Prezydent zaznaczył, że w rozmowach wskazywał, że nasze bezpieczeństwo zależy od wsparcia Ukrainy. Ukraińcy zasługują na wsparcie, bo ich bohaterska obrona przed rosyjską inwazją musi budzić szacunek. Dzisiaj tylko to, że ukraińska armia będzie dysponowała nowoczesną, zachodnią i amerykańską technologią walki i obrony może dać Ukrainie możliwość przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść - podkreślił.

Dziękowałem za obecność amerykańską w Polsce, za decyzje, którymi Kongres aprobował nasze zakupy najnowocześniejszego uzbrojenia, jakie USA oferują. Mówiłem także, że ta obecność Amerykanów w Polsce, jako gwarancja bezpieczeństwa jest absolutnie konieczna. I ma to wielkie znaczenie dla umacniania poczucia bezpieczeństwa Polaków i narodów naszej części Europy wobec tego, co dzieje się za nasza wschodnią granicą - relacjonował. 

Ile państwa NATO wydają na armię?

Państwa członkowskie NATO na mocy Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązane są do ciągłego utrzymywania i rozwoju własnych zdolności obronnych; obecnie NATO uznaje, że do spełnienia tego wymogu każde państwo powinno wydawać co najmniej 2 proc. własnego PKB, jednak część państw tego wymogu nie spełnia. Obecnie największy odsetek PKB na obronność przeznacza Polska (4,23 proc. PKB), na drugim miejscu są USA, wydające ok. 3,5 proc. PKB. Powyżej progu 2 proc. plasują się jeszcze m.in. państwa bałtyckie czy Wielka Brytania, nie spełniają go natomiast państwa takie jak Francja, Holandia, Czechy, Włochy czy Kanada. W tym roku próg 2 proc., wedle deklaracji kanclerza Olafa Scholza, osiągnęły Niemcy.