Nawet 100 tys. osób w regionie może być objętych ewakuacją z powodu zagrożenia powodziowego. W piątek z powodu powodzi w stanie Waszyngton na północnym zachodzie USA zarządzono już ewakuację całego miasteczka Burlington. W miejscowości mieszka ok. 10 tys. ludzi.
- W stanie Waszyngton ulewy spowodowały rekordowy wzrost poziomu wód w rzekach.
- Żołnierze Gwardii Narodowej w piątek chodzili od drzwi do drzwi, aby ewakuować mieszkańców rolniczego miasta na północ od Seattle - Burlington.
- Gubernator Bob Ferguson ostrzegł, że powódź jest nieprzewidywalna i może wymagać ewakuacji nawet 100 tys. osób.
- Woda już zalała domy, zawaliła mosty, "uwięziła" ludzi na dachach.
- Od niedzieli przewidywana jest kolejna fala opadów i śniegu, która może potrwać co najmniej tydzień, co jeszcze pogorszy sytuację.
- Bądź na bieżąco. Najnowsze informacje z Polski i ze świata znajdziesz na RMF24.pl.
Z powodu ulew, które nawiedziły w ostatnich dniach część stanu Waszyngton, rekordowo wzrósł poziom wody w rzekach. Gubernator leżącego przy Kanadzie stanu Bob Ferguson ostrzegł, że w regionie ewakuacja może dotknąć nawet 100 tys. ludzi, a powódź jest "wyjątkowo nieprzewidywalna". Władze zaalarmowały, że tamy i wały przeciwpowodziowe mogą zostać uszkodzone.
Poziom wody w rzekach przekracza historyczne maksimum - podaje amerykańska agencja Associated Press.
W piątek nad ranem żołnierze Gwardii Narodowej chodzili od drzwi do drzwi mieszkańców miasteczka Burlington, by ewakuować ich w związku z silną powodzią, która uwięziła ludzi na dachach, zawaliła mosty i niszczyła domy - relacjonuje AP. W piątek rano woda zaczęła wlewać się do budynków. Nie ma informacji o ofiarach, akcja ratownicza w regionie trwa.


