Wołodymyr Zełenski pojawił się w piątek w Kupiańsku w obwodzie charkowskim. Pogratulował swoim żołnierzom, obnażając jednocześnie rosyjską propagandę sukcesu. W listopadzie Rosja - ustami szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerija Gierasimowa - ogłosiła "pełne zajęcie Kupiańska i Jampola", co prawda jednocześnie przyznając, że w mieście wciąż działają ukraińskie grupy zbrojne. "Rzeczywistość mówi sama za siebie" - podsumował prezydent Ukrainy. O szczegółach aktualnej sytuacji na froncie i "ukraińskiej pięcie Achillesa" mówił dziś w Radiu RMF24 Jarosław Wolski, analityk wojskowy Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Jak wygląda sytuacja m.in. w Pokrowsku?
- Polityka, ekonomia, pogoda, sport, kultura, najnowsze informacje z Polski i ze świata - to wszystko znajdziesz na RMF24.pl.
W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nagrał wiadomość wideo telefonem komórkowym przed znakiem drogowym oznaczającym wjazd do Kupiańska w obwodzie charkowskim - w rejonie najcięższych walk rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Powiedział, że odwiedził wojska odpierające rosyjskie ataki w pobliżu oblężonego Kupiańska, który Moskwa rzekomo zdobyła, czemu Kijów zaprzecza.
Jak wynika z mapy DeepState, co podaje serwis Wartranslated, Zełenski znajdował się 1,3 km od pozycji rosyjskich i 500 metrów od szarej strefy.
"Dziś jestem w rejonie Kupiańskim, z naszymi żołnierzami, którzy wykonują tu pracę na rzecz Ukrainy. Rosjanie ciągle gadali o Kupiańsku - rzeczywistość mówi sama za siebie. Odwiedziłem nasze wojska i pogratulowałem im. Dziękuję każdemu żołnierzowi! Jestem z was dumny! I dziękuję wszystkim naszym Wojskom Lądowym - dziś jest wasz dzień!" (pis. oryg. - przyp. red.) - dodał we wpisie na platformie X.


