Białoruska komisja wyborcza podała o poranku, że w wyborach prezydenckich zwyciężył Alaksandr Łukaszenka uzyskując równo 80 procent poparcia. Opozycyjna kandydatka Swiatłana Cichanouska zdobyła 9,9 procent głosów.

Żaden z pozostałych kandydatów nie uzyskał nawet 2 proc. głosów - podała CKW podczas konferencji prasowej w Mińsku. Frekwencja wyniosła 84,2 proc. 

Po podaniu sondażowych wyników wyborów na ulice Mińska i innych białoruskich miast wyszli ludzie. Doszło do starć z milicją. Jak podaje  centrum praw człowieka Wiasna, zginęła co najmniej 1 osoba. Zatrzymano ponad 100 osób, ale liczba ta jest zapewne większa.

Wiasna ogłosiła listę osób zatrzymanych na terenie całej Białorusi, na której jest 140 nazwisk. Jednak zatrzymanych jest o wiele więcej - twierdzą obrońcy praw człowieka.

Białoruskie służby siłowe potwierdziły zastosowanie "specjalnych środków" przeciwko uczestnikom demonstracji w Mińsku - poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek rzeczniczka MSW Białorusi Olga Czemodanowa.

Milicja strzelała do ludzi gumowymi kulami

Niezależne media informują o rannych w różnych punktach białoruskiej stolicy.

Na prospekcie Maszerawa granat hukowy ranił jednego z demonstrantów, zabrała go karetka pogotowia, jego stan jest ciężki - podała niezależna gazeta "Nasza Niwa".

Milicja strzelała do ludzi gumowymi kulami w rejonie ulicy Kalwaryjskiej, trzy osoby są ranne, zabrało je pogotowie - relacjonuje gazeta.

Media informują, że dotkliwie pobity w Mińsku został dziennikarz agencji Associated Press Mścisłau Czarnou, również do niego wezwano karetkę pogotowia.

Wcześniej media podały, że 30-letni mężczyzna został ranny przez samochód milicyjny, który - według tych doniesień - umyślnie wjechał w tłum.

Cichanouska wezwała do zaprzestania przemocy

Opozycyjna kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska wezwała w nocy z niedzieli na poniedziałek swoich zwolenników i funkcjonariuszy służb siłowych do powstrzymania się od przemocy. Obarczyła też władze odpowiedzialmością za to podczas starć ucierpieli ludzie.

Chcę poprosić milicję i wojsko aby pamiętali o tym, że są częścią narodu. Chce też poprosić swoich wyborców: unikajcie prowokacji, nie trzeba dawać powodu do stosowania wobec was przemocy - powiedziała Cichanouska cytowana przez jeden z niezależnych portali.

Wiem, że Białorusini obudzą się jutro w nowym kraju i mam nadzieję, że jutro będą tylko dobre wiadomości. Proszę, zaprzestańcie przemocy - dodała.

Wcześniej Cihanouska oświadczyła, że odpowiedzialność za wydarzenia na ulicach Mińska ponoszą władze, które "nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa obywatelom i w znaczniej mierze sprowokowały taką sytuację".

Ludzie nie wychodzili z bronią, mają prawo wychodzić na ulice swojego miasta i wyrażać swoje poglądy - dodała Cichanouska cytowana przez jej sekretarz prasową Annę Krasulinę.