Wylot samolotu, którym reporterzy mieli wyruszyć za prezydentem USA w jego pierwszą zagraniczną podróż, został opóźniony o siedem godzin. Maszynę zaatakowały cykady. Nie wiadomo, w jaki sposób owady uszkodziły samolot – dziennikarzom podstawiono inną maszynę.

Joe Biden wraz z żoną Jill wyruszył w swoją pierwszą podróż zagraniczną jako głowa państwa. Około 21 czasu polskiego ma wylądować w Wielkiej Brytanii.

Za prezydentem USA lata sztab reporterów - ich wylot jednak został opóźniony przez atak cykad.

Obszar Waszyngtonu jest jedną z wielu części kraju cierpiących z powodu roju Brood X. Ostatni raz cykady pojawiły się w wielu regionach Stanów Zjednoczonych w 2003 roku i 2004 roku. To jedne z najdłużej żyjących owadów na świecie. Prawie całe życie spędzają pod ziemią, żywiąc się korzeniami drzew. Co ważne, cykady nie są szkodliwe dla ludzi.

Nie było jasne, w jaki sposób cykady zakłócały mechanikę samolotu. Ostatecznie samolot został zamieniony na inny, a lot wystartował z siedmiogodzinnym opóźnieniem.

Samolot prasowy jest organizowany przy pomocy Białego Domu i przewozi prasę na jego koszt. 

Cykady nie oszczędziły też prezydenta

Owady nie oszczędziły również Joe Bidena. Na nagraniach, relacjonujących przybycie prezydenta na lotnisko widać, jak Biden strzepuje podczas rozmowy cykadę z karku.

"Uważajcie na cykady" - powiedział Biden chwilę później do dziennikarzy, relacjonuje AP.  "Właśnie mnie jedna z nich dopadła" - dodał.