Funkcjonariusz wywiadu i jego 3 ochroniarze zginęli w wybuchu przydrożnej miny w prowincji Helmand na południu Afganistanu. O zorganizowanie zamachu podejrzewa się talibską partyzantkę.

Ten region jest areną powtarzających się zamachów. W ubiegłym tygodniu talibowie zastrzelili naczelnika jednego z dystryktów. Doszło do tego kilka godzin po starciu, w którym policja zabiła 8 rebeliantów i zatrzymała 10 kolejnych.