​Ginekolożka Gizela Jagielska, o której w połowie kwietnia zrobiło się głośno za sprawą wydarzeń w szpitalu w Oleśnicy z udziałem europosła Grzegorza Brauna podjęła decyzję o rezygnacji z funkcji zastępcy dyrektora ds. medycznych tej placówki. Lekarka podkreśliła, że jej decyzja nie miała związku z toczącym się śledztwem w sprawie aborcji w tym szpitalu. "Złożyłam rezygnację z funkcji, ale dalej pracuję jako lekarz" - oświadczyła.

"Obywatelskie zatrzymanie"

W połowie kwietnia 2025 r. ówczesny kandydat na prezydenta RP Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej próbował dokonać "zatrzymania obywatelskiego" w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Lekarka relacjonowała wówczas, że polityk "wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązków lekarza przez ponad godzinę". 

W związku z dotyczącymi tego zdarzenia doniesieniami medialnymi i z informacjami przekazanymi przez policję, Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła postępowanie

Obecnie zajmują się nim śledczy z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Dotyczy pozbawienia wolności lekarki. Prowadzone jest też postępowanie mające wyjaśnić, czy w trakcie zdarzenia nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej lekarki i jej znieważenia. 

Gizela Jagielska złożyła rezygnację. Tak tłumaczy swoją decyzję

Lekarka podjęła decyzję o rezygnacji z funkcji zastępcy dyrektora ds. medycznych szpitala. 

Jak podkreśliła, jej decyzja nie ma związku z prowadzonym postępowaniem. Nawet o nim nie słyszałam. Złożyłam rezygnację z funkcji, ale dalej pracuję jako lekarz - zaznaczyła.

Decyzja ginekolożki, sformułowana na piśmie, wpłynęła już do zarządu szpitala, co potwierdził na posiedzeniu poniedziałkowej sesji Rady Powiatu Oleśnickiego główny księgowy placówki Paweł Nakonieczny

Złożyła prośbę do pani dyrektor o zmianę funkcji i zakresu wykonywanych przez siebie obowiązków, co zostanie przez panią dyrektor rozpatrzone i w stosownym terminie pani wicedyrektor przekazane - powiedział podczas posiedzenia Nakonieczny.

Śledztwo

Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy prowadzi śledztwo w sprawie wykonanego w 2023 r. nielegalnego przerwania ciąży w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy, które ruszyło 23 maja 2025 r. Informację o tym przekazała prokurator Karolina Stocka-Mycek. 

Śledczy mają już pełną dokumentację medyczną i zamierzają przesłuchać personel szpitala. Prokuratura poinformowała także, że "pokrzywdzoną jest kobieta, której wcześniej szpital w Pabianicach odmówił wykonania zabiegu". Kobieta była wtedy w 17. tygodniu ciąży.

Z kolei Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na Pabianickie Centrum Medyczne za niewykonanie aborcji najpierw 550 tys. zł kary, a ostatecznie obniżył ją do 250 tys. zł. 

Podstawą takiej decyzji były wyniki kontroli, przeprowadzonej przez urząd Rzecznika Praw Pacjenta z konkluzją, że w placówce doszło do naruszenia uprawnień przysługujących jednej z pacjentek. Powołał się przy tym na stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii prof. Piotra Gałeckiego. Pabianicki szpital nie zgadzał się z tą decyzją i argumentował, że nie doszło do odmowy udzielenia świadczenia, lecz konieczne było przedłożenie przez pacjentkę ostatecznych wyników diagnostycznych. Ostatecznie zabiegu przerwania ciąży dokonano w szpitalu w Oleśnicy. 

Z relacji mediów wynika, że przeprowadzono go w 36. tygodniu ze względu na zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego kobiety, a jednocześnie uśmiercono płód - przeprowadzono "indukcję asystolii płodu" (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu). Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie złożyła Fundacja Życie i Rodzina. Według obecnie obowiązującej ustawy przerwanie ciąży jest w Polsce dozwolone, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie matki albo kiedy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W 2020 r. Trybunał Konstytucyjny uchylił przesłankę mówiącą o ciężkiej wadzie płodu.