​Zarzut niemyślnego spowodowania śmierci trzech pracowników zakładu utylizacyjnego, poprzez niedopełnienie obowiązków w zakresie BHP, przedstawiła Mirosławowi W. prokuratura w Szczytnie. Do tragicznego wypadku doszło w ubiegłym roku w zakładach w Długim Borku.

Jak poinformował prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Choroszewski, zarzut przedstawiono osobie, która w momencie wypadku była odpowiedzialna za bezpośredni nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy tragicznie zmarłych pracowników.

Mirosław W. został przesłuchany w charakterze podejrzanego i złożył obszerne wyjaśnienia. Zarzut dotyczy niemyślnego spowodowania śmierci trzech pracowników, na skutek niedopełnienia obowiązków związanych z nadzorem nad ich pracą, wydawaniem poleceń i reakcją na zdarzenie, które miało miejsce - mówił prokurator.

Do wypadku, w którym zginęło trzech pracowników zakładu utylizacyjnego, doszło w sierpniu 2017 r. podczas pobierania próbek do badań z nowej partii dostarczonych odpadów pozwierzęcych. Według śledczych jeden z pracowników - zamiast pobrać próbki przed wyładunkiem z samochodu - wszedł w tym celu do zbiornika służącego do wstępnej utylizacji i zmarł na skutek uduszenia. Dwaj inni po kolei próbowali go ratować i również zginęli.

Ze względu na dobro prowadzonego postępowania szczycieńska prokuratura nie podaje na obecnym etapie szczegółowej treści przedstawionego zarzutu, ani bliższych ustaleń, co do okoliczności i przebiegu wypadku. Jak mówił PAP Choroszewski, śledczy planują dalsze czynności procesowe.

Zakład w Długim Borku zajmuje się kompleksową utylizacją odpadów pochodzenia zwierzęcego, a także zagospodarowaniem odpadów kuchennych i przeterminowanej żywności. Jest uważany za jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w kraju.

(ph)