Co najmniej trzy osoby zginęły, a 18 zostało rannych w silnej eksplozji tuż przy żydowskim osiedlu Ariel na Zachodnim Brzegu Jordanu. Był to kolejny palestyński atak samobójczy. 21 października Palestyńczycy zabili 14 pasażerów izraelskiego autobusu.

Do zamachu doszło na stacji benzynowej, pomiędzy Nablusem a Hajfą, w pobliżu wejścia do osiedla żydowskiego Ariel. Palestyńczyk wysadził się w powietrze w chwili, gdy usiłowali go obezwładnić izraelscy żołnierze. Trzy osoby zginęły na miejscu. Wśród ofiar jest także terrorysta. Do zamachu przyznały się Brygady Męczenników Al-Aksy.

Osiedle Ariel, leżące ok. 35 kilometrów na północ od Jerozolimy, jest jednym z największych osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Jest pilnie strzeżone, jednak stacja benzynowa leży tuż przy bramie do osiedla.

Do ostatniego zamachu w Izraelu doszło 21 października. Dwaj nastoletni zamachowcy palestyńscy wjechali wyładowanym dynamitem samochodem w izraelski autobus. Na miejscu zginęło 14 Izraelczyków a także obaj zamachowcy. W odwecie

wojsko zrównało z ziemią domy samobójców pod Dżeninem, a także zatrzymało kilkudziesięciu Palestyńczyków. Radykalna palestyńska organizacja Hamas zapowiedziała wtedy odwet.

foto Archiwum RMF

13:00