Brudna kampania wyborcza, polskie Watergate, kolejna po węgierskiej rewolucja – media w Niemczech, Austrii i Rosji szeroko komentują ujawnienie nagranych ukrytą kamerą taśm, na których toczone są „negocjacje”: stołki w zamian za poparcie.

Niemieckojęzyczne media szeroko komentują wydarzenia w Polsce. To, co się dzieje, nie dziwi już w Austrii i Niemczech nikogo. Mówi się raczej o oburzeniu. Austriacki „Der Standad” w nagłówku stawia pytanie, czy sytuację tą można faktycznie nazywać polskim Watergate, czy raczej jest to brudna kampania wyborcza polskich polityków.

W podobnym tonie wydarzenia relacjonuje niemiecka stacja ARD. Telewizja dodaje, że PiS wyjątkowo zacięcie walczy o przetrwanie i nie chce słyszeć o nowych wyborach.

Wszystko to są jednak gorące relacje i pierwsze reakcje. Komentatorzy po dniu przemyślenia z pewnością zamieszczą w mediach obszerniejsze analizy – zapewne nie będą one przychylne dla braci Kaczyńskich, którzy od roku za granicą, a zwłaszcza w Niemczech, mają wyjątkowo złą prasę.

Rosyjskie media z kolei widzą w wydarzeniach w Polsce podobieństwo do białej rewolucji na Węgrzech. Internetowa Gazeta.ru napisała zjadliwie, ze Polska już szuka koloru dla swojej rewolucji. Media w Rosji przypominają, ze pomarańczowa rewolucja na Ukrainie zaczęła się od ujawnienia tajnych nagrań byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Radio Echo Moskwy zaś stwierdziło, ze taśmy to nowa broń zastosowana na Węgrzech i w Polsce do walki z premierami.

Obserwując wydarzenia na Węgrzech i teraz w Polsce rzeczywiście trudno uniknąć wrażenia deja vu. W Budapeszcie kompromitujące premiera nagranie ujawniono na chwilę przed wyborami do lokalnych władz i w obliczu zbliżającego się poważnego kryzysu finansów. W Polsce mamy zaś rozpad koalicji, groźbę przedterminowych wyborów i podejmowane przez PiS histeryczne próby znalezienia rządowej większości. Na Węgrzech premier długo opierał się żądaniom przeprosin. W Polsce PiS także wszystko uznaje za prowokację i broni ministra Lipińskiego. Ujawnienie kuchni politycznej w obu krajach wywołało polityczne trzęsienie ziemi – jego ostateczne skutki nie są jeszcze znane.