​W ostatnich dniach działacze PiS na Pomorzu otrzymali polecenie, by zbierać podpisy po kandydaturą Marka Jakubiaka w wyborach prezydenckich - informuje Wirtualna Polska. Sam Jakubiak zaprzecza, że wiedział w ogóle o takiej akcji.

Jak podaje WP, pomorscy działacze PiS 23 marca otrzymali wiadomości o treści: "Koleżanki i koledzy. Pilne. W związku z zagrożeniem wycofania wszystkich opozycyjnych kontrkandydatów z wyborów musimy wspomóc w rejestracji z jednego z kandydatów. Wzór listy poparcia na mailu. Proszę o przygotowanie minimum 20 podpisów poparcia dla każdego z powiatu". Załączony dokument był podpisany jako wykaz podpisów na komitet wyborczy Marka Jakubiaka.

Szefostwo pomorskich struktur PiS nie chce o sprawie rozmawiać. Marek Jakubiak mówi, że jest "zdziwiony". Twierdzi, że podpisy dla niego zbierały osoby związane ze Skutecznymi Piotra Liroya-Marca oraz Wolnymi i Solidarnymi. Zaprzecza, że wiedział o akcji struktur PiS.

Jak zauważa WP, szefem pomorskiego PiS jest Marcin Horała, który po odejściu Jakubiaka z Kukiz’15 mówi, że "droga do współpracy PiS z Markiem Jakubiakiem jest otwarta".

Opozycja domaga się od PiS-u przesunięcia terminu wyborów prezydenckich w związku z pandemią koronawirusa. Kandydaci sugerują także zastosowanie "opcji atomowej", czyli wycofanie się ze startu. Zgodnie z kodeksem wyborczym należałoby wówczas rozpisać nowe wybory. Start Jakubiaka mógłby pokrzyżować więc plany opozycji. On sam jednak też jest zwolennikiem przełożenia wyborów. Nie wykluczam, że w wariancie, w którym wszyscy kandydaci opozycyjni się wycofają, to sam postąpię tak samo - mówi w rozmowie z Onetem.