Prokurator Marek Wełna nie jest już szefem zespołu prokuratorów prowadzących największe śledztwo paliwowe w Polsce. Swoją rezygnację prokurator złożył na początku miesiąca, do dziś oficjalnie nie wie o jej przyjęciu.

Wg naszych informacji, prokurator Marek Wełna złożył wniosek o odwołanie już na początku marca, dopiero teraz został odwołany. Oficjalnie prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, który przyjął rezygnację, odwołanie Wełny tłumaczy tak: Nie jest to sytuacja luksusowa, kierowanie taką grupą. Trzeba zostawać po godzinach, trzeba pracować ponad miarę. Nieoficjalnie jednak chodzi o poważny konflikt między Wełną a nowym kierownictwem w prokuraturze w Krakowie.

Co ciekawe, prokurator Wełna oficjalnie nie wie, że jego rezygnacja została przyjęta; nie wręczono mu żadnego pisma, nikt nawet do niego nie dzwonił. O swojej dymisji dowiedziałem się z RMF - powiedział naszym reporterom prokurator Marek Wełna. Nie chce jednak mówić o powodach swojego odejścia, zasłania się tajemnicą służbową.

Pytany o to, czy jednym z powodów odejścia były naciski ze strony polityków, aby realizować ich polityczne zlecenia odpowiedział: Wykonujemy szereg czynności w tym postępowaniu, które są objęte różnymi klauzulami i również w tym zakresie nie chciałbym się wypowiadać. Cała prawda o odejściu jest więc w piśmie do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Odejście prokuratora Wełny ze stanowiska może opóźnić postępowanie w sprawie śledztwa dotyczącego paliwowej ośmiornicy. Marek Wełna jest jedyną osobą w grupie, która ma pełną wiedzę o wszystkich wątkach afery. Teraz trzeba będzie wybrać nowego szefa, który będzie się musiał na nowo wdrażać, a to będzie trwało. Jest jednak jeszcze większe zagrożenie dla tego postępowania – jak dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF, swoje odejście z grupy rozważają także inni prokuratorzy.

Ale to niejedyna zmiana w prokuraturze. Dziś stanowisko stracił także wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku - prokurator Piotr Wesołowski.