Na cmentarzu muzułmańskim w Bohonikach k. Sokółki odbył się pogrzeb dziecka migrantki, którą przed dwoma tygodniami odnalazła w lesie straż graniczna. Kobieta trafiła do szpitala i tam poroniła.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się na dziedzińcu przed meczetem w Bohonikach. Modlitwy poprowadził imam miejscowej gminy muzułmańskiej Aleksander Ali Bazarewicz.

Niewielką białą trumnę z ciałem 27-tygodniowego chłopca ułożono na katafalku. Mieliśmy nadzieję, że będzie to tylko jeden pogrzeb (pierwszy dobył się w połowie listopada, pochowano 19-letniego Syryjczyka, którego ciało wyłowiono z Bugu - PAP). Jednak wszystko wskazuje na to, że będzie ich więcej - powiedział Bazarewicz.

Imam wyjaśnił, że zgodnie z nauczaniem islamu to dziecko jest człowiekiem, dlatego ceremonie pogrzebowe odbywają się tak, jak w przypadku, każdej innej osoby zmarłej po narodzeniu.

W ceremonii pogrzebowej uczestniczyli również dwaj muzułmanie z Czeczenii. Wcześniej towarzyszyli oni pochówkom innych migrantów, którzy zmarli w Polsce po przekroczeniu białoruskiej granicy.

Trumnę z ciałem chłopca przewieziono na Cmentarz Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej i tam pochowano zgodnie z obrzędami islamskimi.

Cała rodzina została znaleziona w lesie

Rodzina z Iraku została znaleziona przez Straż Graniczną około 2 tygodnie temu przy granicy polsko-białoruskiej. Kobieta będąca w ciąży, w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie poroniła. Jak przekazała rzeczniczka straży, stan kobiety jest nadal ciężki. Pogrzeb dziecka zorganizowała gmina tatarska.

Straż graniczna zapewniła opiekę psychologiczną mężowi kobiety oraz piątce ich dzieci w wieku od 7 do 16 lat. Mężczyzna jest przywożony do szpitala, by móc odwiedzać żonę. Na co dzień mężczyzna z dziećmi przebywa w domu otwartym w Fundacji Dialog.