Sąd w Katowicach do 30 października przedłużył areszt byłym szefom Międzynarodowych Targów Katowickich. Wszyscy są podejrzani o przyczynienie się do styczniowej katastrofy hali wystawienniczej, w której zginęło 65 osób.

Jeszcze cały szereg okoliczności musi zostać wyjaśniony, analizuje się opinie biegłych, także w dalszym ciągu będą podejrzani przebywać w areszcie tymczasowym - powiedziała sędzia Teresa Truchlińska-Babiracka.

Decyzja sądu nie jest zaskoczeniem. Prokuratura miała w ręku silne argumenty – tuż po katastrofie podejrzani próbowali niszczyć dokumenty i pliki w komputerach. W języku prawniczym oznacza to matactwo. Poza tym przestępstwo, za które mają odpowiadać – nieumyślne doprowadzenie do katastrofy - jest zagrożone karą kilkunastu lat więzienia. W takich przypadkach sąd zwykle decyduje o przedłużeniu aresztu.

Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Obrońcy podejrzanych zamierzają wnieść zażalenie i wniosek o uchylenie aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości 150 tys. zł.