Wszystkie decyzje podejmowane przez urzędników miasta Warszawy są ważne – to odpowiedź sekretarza stolicy Mirosława Kochalskiego na opinię Rzecznika Praw Obywatelskich. Prof. Andrzej Zoll stwierdził, że po zaprzysiężeniu Lecha Kaczyńskiego na prezydenta Polski w stolicy rządzono bezprawnie.

Sekretarz stolicy na poparcie swojej opinii wysuwa tylko swoje „głębokie przekonanie”. - Uważam, że to ja mam rację, ja i prawnicy mojej kancelarii - tłumaczy. Przytacza też argument, że nawet w przypadku śmierci prezydenta miasto musiałoby funkcjonować.

Prof. Michał Kulesza ma jednak zastrzeżenia do takiego stawiania sprawy. Utrzymuje, że Mirosław Kochalski ma wyłącznie namaszczenie Lecha Kaczyńskiego, a nie ważną decyzję premiera. - Wyobraźmy sobie, że umiera prezydent RP, ale przed śmiercią upoważnia szefa kancelarii, który od tego dnia występuje jako głowa państwa. Przecież to taka sama sytuacja - tłumaczy. W związku z tym Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do premiera o jak najszybsze powołanie komisarza w stolicy.

Sytuacja jest tym bardziej niejasna, że mogą na niej tracić mieszkańcy. Są im teraz bowiem wydawane np. pozwolenia na budowę o wątpliwej zgodności z prawem. Wystarczy chociażby zła wola sąsiada, który zarzuci budującemu, że zgoda jest nieważna.

Całe zamieszanie wynika z tego, że warszawscy włodarze z PiS chcą uniknąć organizowania przedterminowych wyborów. Politycy chcą, by to Rada Miasta, a nie mieszkańcy, powołała zarządcę stolicy. W Sejmie trwają starania o stosowną zmianę w ustawie. Głosowanie w tej sprawie zaplanowano na jutro.