Współpracował, nie ujawnił, a mimo to nie jest kłamcą lustracyjnym – orzekł Sąd Najwyższy w sprawie Józefa Oleksego. Były premier działał w wyniku błędu; mógł nie wiedzieć, że musi ujawnić swoje związki z Agenturalnym Wywiadem Operacyjnym - tłumaczył sędzia.

Sąd Najwyższy nie miał żadnej wątpliwości, że Oleksy współpracował z AWO i co więcej, że miał tego świadomość. Co innego jeśli chodzi o oświadczenie lustracyjne. Sąd uznał, że Oleksy mógł wówczas działać w błędzie, bo z resortu dostał odpowiedź, że szkolenia w AWO nie trzeba ujawniać. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy Józef Oleksy miał pełną świadomość co do faktu, że jego współpraca z AWO powinna być w oświadczeniu lustracyjnym ujawniona czy też nie - stwierdził sędzia. Dlatego też Sąd Najwyższy umorzył całe postępowanie, wymazując tym samym poprzednie wyroki.

Czuję wielką ulgę – mówił po rozprawie Józef Oleksy. Jak stwierdził, dziś wróciła mu wiara w sądy prawa. Byłemu premierowi nie przeszkadza, że został oczyszczony nie ze współpracy, a z kłamstwa lustracyjnego. Oleksy w rozmowie z reporterem RMF FM nie wykluczył także powrotu do polityki. Wszystko się może zaczynać od nowa. Byłem politykiem aktywnym, Polsce służyłem na niejednym polu. I nie jestem stary - zaznaczył były premier. Zapytany jednak o konkretne plany, rzucił jedynie: „Na razie idę na obiad”.

Zobacz również:

Przypomnijmy. W październiku dwa lata temu Sąd Lustracyjny II instancji uznał, że Oleksy zataił w oświadczeniu lustracyjnym, iż w latach 1970-1978 był agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (AWO) - tajnej struktury wywiadu wojskowego PRL.

AWO od końca lat sześćdziesiątych było ściśle zakonspirowaną strukturą, przygotowującą rezydentów wywiadu na wypadek wojny. Struktura tak tajna, że dopiero trzy lata temu o niej usłyszeliśmy. Reporter RMF FM Przemysław Marzec: