Zakopiańska policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie śmierci konia wiozącego turystów do Morskiego Oka. Wśród materiałów dowodowych jest dramatyczny film, na którym zobaczyć można padające zwierze.

Obserwując góralskie zasiągi można mieć wrażenie, że dzisiaj wyjątkowo skrupulatnie liczona jest liczba osób wchodzących na wozy. Reporter RMF FM na żadnym z nich nie zauważył więcej niż czternastu dorosłych turystów. Ale dla tych, którzy nie korzystają z zasiągów, to i tak za dużo. To wykorzystywanie zwierząt. Nie rozumiem przyjemności tych ludzi, którzy wjeżdżają na Morskie Oko do góry - mówią niektórzy turyści:

Jeden z górali, który dal się namówić na rozmowę, zdarzenie z koniem traktuje tylko jako wypadek przy pracy. To tylko wypadek. No zdarzyło się. Nie nauczyło nas to nic, bo my tu o konie dbamy - przekonywał:

Jednak olbrzymia kolejka turystów czekająca na wozy do Morskiego Oka daje jedno do zrozumienia. Wolimy aby na szlakach to konie się męczyły, a nie my.