Co najmniej 37 osób zostało rannych po wybuchu do jakiego doszło w centrum Jerozolimy. Dwie z nich walczą o życie. Prócz terrorysty, zginęła jeszcze jedna osoba. Atak przeprowadziła palestyńska kobieta-samobójca.

Potężna eksplozja nastąpiła wczoraj przed jednym ze sklepów w starym centrum handlowym Jerozolimy. Cały pobliski rejon został natychmiast zamknięty przez policję. Samobójczynią była studentka z uniwersytetu Al Najah z Nablusu na Zachodnim Brzegu. Kobieta wysadziła się w powietrze w zatłoczonym centrum zachodniej Jerozolimy. Oprócz niej zginął Izraelczyk. W zamachu rannych zostało co najmniej 37 osób. Był to trzeci w ciągu tygodnia atak terrorystyczny w Izraelu. Rzecznik gabinetu Ariela Szarona mówi tym samym głosem co izraelska ulica - odpowiedzialność za zamach w Jerozolimie spada na przywódcę Autonomii Palestyńskiej.

Okolice, gdzie doszło do zamachu okrywa zła sława. Atak nastąpił w pobliżu pizzerii Sbarro. W sierpniu ubiegłego roku ładunek zdetonował tam inny zamachowiec-samobójca. Był członkiem Hamasu. Wtedy zginęło 15 osób. W ubiegłym tygodniu, na tej samej ulicy palestyński bojówkarz ostrzelał tłum przechodniów. Zanim został zabity przez policję, zastrzelił dwie kobiety i ranił kilkanaście osób.

Foto: Archiwum RMF

00:10