Rosja wydaje się być bardziej proamerykańska niż Francja. Ludzie, którzy przyzwyczaili się do układu sił z czasów zimnej wojny, mogą mieć wrażenie, że świat stanął na głowie - tak nadsekwańska telewizja komentuje rezultaty paryskiego spotkania prezydentów Francji i Rosji.

Podczas francuskiego - rosyjskiego szczytu delegacja rosyjska bardziej popierała amerykańskie stanowisko wobec Iraku, niż francuscy gospodarze. W jaki sposób doszło do sytuacji, która - z historycznego punktu widzenia - może się wydawać dosyć paradoksalna?

Jeszcze w trakcie rozmów Chiraka z Putinem rzecznik rosyjskiego prezydenta powiedział dziennikarzom, że priorytetem Moskwy jest utrzymanie jedności koalicji antyterrorystycznej, w której Stany Zjednoczone są niekwestionowanym liderem.

Obserwatorzy przypominają, że w przeciwieństwie do Francji Rosja już dawno zapowiedziała, że w kwestii ewentualnego ataku na Bagdad nie zawetuje amerykańskich projektów w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, bo na pogorszeniu się stosunków z Waszyngtonem Moskwa więcej by straciła niż zyskała.

Jedyne więc, co Chirac dzisiaj od Putina uzyskał to opracowanie wspólnej francusko-niemiecko-rosyjskiej deklaracji, która dosyć ogólnikowo mówi, że trzeba się starać uniknąć wojny.

20:25